„Góral” z Pomorza

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 40/2012

publikacja 04.10.2012 00:00

Niechętnie opowiadał o swojej przeszłości. Ja nie dopytywałem, ale domyślałem się, że te historie odcisnęły na nim piętno – opowiada o księdzu Józefie Walągu wieloletni przyjaciel Leon Wejer.

 Ks. Józef Waląg przewodniczy procesji Bożego Ciała w latach 60. ub. wieku Ks. Józef Waląg przewodniczy procesji Bożego Ciała w latach 60. ub. wieku
Zbiory Józefy Krośnickiej

Młody, 36-letni katolicki duchowny siedzi w celi okrytego ponurą sławą więzienia na Zamku Lubelskim. W czasie okupacji niemieckiej mordowano tam członków organizacji podziemnych. Po rządach hitlerowców gmach przeszedł w ręce NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa. Dziesiątki tysięcy Polaków, przeciwstawiających się komunistycznemu zniewoleniu, poddawanych było tutaj wyrafinowanym torturom: poczynając od trwającego kilka dni nieprzerwanego przesłuchania, przez oblewanie zimną wodą przy otwartym oknie, sadzanie na odwróconych stołkach, bicie, kopanie, wyrywanie włosów, na przypalaniu papierosami wrażliwych części ciała kończąc.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.