20-lecie szkół salezjańskich w Rumi

Ks. Rafał Starkowicz

publikacja 05.10.2012 21:00

– Wybrałem tę szkołę, głównie ze względu na wysoki poziom nauczania – mówi Jakub z klasy III gimnazjum. – Poza tym chcieli tego moi rodzice. Ze względów wychowawczych – kontynuuje. –Tu jest bardzo fajna atmosfera – wtóruje mu Małgorzata. – Nauczyciele są bardzo mili, ale wymagający – dodaje.

Po Mszy św. przyszedł czas ma występy podczas uroczystej akademii. Po Mszy św. przyszedł czas ma występy podczas uroczystej akademii.
Za kulisami panowała pełna skupienia atmosfera
Ks. Rafał Starkowicz/GN

Obchody 20-lecia rozpoczęła Msza św., której przewodniczył ks. Marek Chmielewski, przełożony Inspektorii Pilskiej Salezjanów. W kościele oprócz młodzieży, rodziców i nauczycieli obecni byli także przedstawiciele władz samorządowych, wydziału oświaty i pomorskiego kuratorium. – Dzisiaj, po dwudziestu latach istnienia, szkoła może poszczycić się 657 absolwentami – mówił podczas kazania ks. Stefan Metrycki, długoletni radca inspektorialny ds. oświaty. – Wprowadzenie Ewangelii w życie społeczeństwa Europy to zadanie wszystkich chrześcijan. Spoczywa ono w szczególnej mierze na nas – nakreślał dalej zadania stojące przed katolickim szkolnictwem.

Po Eucharystii młodzież wraz z nauczycielami i gośćmi udała się do dolnego kościoła, aby tam w radosnej atmosferze przeżywać swoje święto. Nie zabrakło tu żartobliwego przedstawienia historii szkoły, która została wyśpiewana w raperskich rytmach. Młodzież przedstawiła także spektakl teatralny. Największą radość sprawiło jednak uczniom przeglądanie starych fotografii, na których można było rozpoznać nauczycieli pracujących obecnie w szkole. Niektórzy z pedagogów są bowiem absolwentami szkoły, w której obecnie uczą.

Gimnazjum i Liceum Salezjańskie w Rumi wpisały się na trwałe w społeczny pejzaż miejscowości. Dla wielu rodzin kształcenie dzieci u salezjanów to już tradycja. Wielu zagadniętych uczniów wspomina, że tę samą szkołę kończyło ich starsze rodzeństwo. – To, co odróżnia nas od innych szkół, to przede wszystkim bliski kontakt pomiędzy nauczycielami a uczniami – mówi Beata Wysocka-Turek, wicedyrektor Salezjańskiego Gimnazjum w Rumi. – Uczniowie nie są tutaj anonimowi. Znamy nawet tych, którzy chodzą do klas, których nie uczymy. Tu jest prawdziwie rodzinny duch. Jest czas na naukę, ale także na zabawę, śmiech i poważne rozmowy o życiu.