Miasto supermarketem szczęścia

Jan Hlebowicz

publikacja 28.11.2012 10:21

‒ Współczesny konsumpcjonizm i materializm nie pozwalają skupić się nam na pytaniach najważniejszych: kim jestem, czym jest życie i wiara? ‒ uważa prof. Anna Maria Zawadzka, psycholog.

Podczas kongresu rozmawiano głównie o gospodarce, infrastrukturze i turystyce. Dyskusja o duchowości wywołała poruszenie Podczas kongresu rozmawiano głównie o gospodarce, infrastrukturze i turystyce. Dyskusja o duchowości wywołała poruszenie
Jan Hlebowicz/GN

Podczas gdańskiego kongresu „Zarządzanie metropoliami XXI wieku”, który odbył się w dniach 26-27 listopada w ramach projektu Miasto Plus, dyskutowano m.in. o duchowości człowieka żyjącego w dużym mieście. 

‒ Miasto to supermarket szczęścia, w którym dostajemy zbyt dużo ofert. Człowiek jest zmuszany dokonywać ciągłych wyborów. W pośpiechu, bez chwili zastanowienia nad fundamentalnym pytaniem: co jest w naszym życiu tak naprawdę ważne i potrzebne? ‒ powiedziała prof. Anna Maria Zawadzka.

Dr Dorota Dźwig, teolog, obserwuje w dzisiejszym świecie głód duchowości. Według niej, każdy człowiek jest capax Dei ‒ mniej lub bardziej świadomie dąży do spotkania z transcendentem. Teolog wskazała także różnice między religijnością, która opiera się na rytuałach, a wiarą, polegającą na relacji z Bogiem. ‒ Istnieje religijność ateistyczna, religijność korporacyjna. Ludzie potrzebują wspólnoty, w której mogliby posługiwać się określoną symboliką, gdzie odnajdywaliby poparcie dla swoich tez ‒ mówiła.

Zdaniem Janusza Poniewierskiego, publicysty miesięcznika „Znak”, miasto to swoisty labirynt z dużą ilością ulic, urzędów, kin, pubów, podziemnych tuneli, restauracji. Łatwo się w nim zagubić. Jednak ten miejski gąszcz wcale nie musi być zagrożeniem, a szansą na spotkanie Boga w różnorodności i inności. ‒ Do tego konieczne jest wychowanie w wolności, ale nie w samowoli ‒ podkreślił.

Poniewierski zaapelował również do hierarchów polskiego Kościoła. ‒ Zastanówmy się nad funkcjonowaniem i rolą parafii miejskich. Moim zdaniem ich obecny profil jest nieadekwatny do wyzwań, przed którymi stają kapłani pracujący w metropoliach. Zbyt przypomina model stosowany na wsiach ‒ powiedział.