Legenda znika, będzie miasto

Dariusz Olejniczak

|

Gość Gdański 01/2013

publikacja 03.01.2013 00:00

Zburzą stocznię? Jedno jest pewne. Sala BHP zostanie. Nie zlikwidują jej, bo to zabytek, symbol, kolebka „Kolebki”. Co jeszcze ocaleje ze Stoczni Gdańskiej? Nie wiadomo.

Stoczniowe dźwigi. Część z nich nadal wykorzystywana jest przy produkcji statków, choć nie pracują już pod dawnym szyldem Stoczniowe dźwigi. Część z nich nadal wykorzystywana jest przy produkcji statków, choć nie pracują już pod dawnym szyldem
Dariusz Olejniczak

Bilans jest taki: ponad 20 budynków zniknęło już z dawnego terenu stoczni, zezłomowano 5 z 29 stoczniowych dźwigów, zburzono robotniczą kolonię stanowiącą integralną część XIX-wiecznej Stoczni Schichaua, zamieszkiwaną jeszcze w pierwszej dekadzie XXI w. Nie ma już tzw. Willi Dyrektora, która jako kompleks mieszkalny z przyległymi zabudowaniami i ogrodem, istniejącym na terenie działającego pełną parą zakładu produkcyjnego, stanowiła unikat na skalę europejską. Znika mur otaczający Stocznię Gdańską od strony ul. Jana z Kolna. Kolejne budynki stoczniowe mogą zostać zburzone w najbliższym czasie. Wszystko po to, by w ich miejscu zbudować nowoczesną dzielnicę Młode Miasto. Kiedy ta dzielnica powstanie, dokładnie nie wiadomo, bo mówi się o niej niemal od dwóch dekad. Ale niedawno coś się ruszyło. W wyłomie, jaki powstał podczas likwidacji części stoczniowego muru, pojawiły się koparki i już wgryzają się w ziemię. W tym miejscu rozpoczyna się budowa szlaku komunikacyjnego nazwanego Nową Wałową. Trasa połączy Młode Miasto z al. Grunwaldzką, a kończyć się będzie nieopodal terenu, na którym powstanie gigantyczne centrum handlowe.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.