Znikają książki z tramwajowych czytelni

Jan Hlebowicz

publikacja 16.01.2013 18:24

35 gdańskich tramwajów marki PESA stało się mobilnymi czytelniami. Z udostępnionych w pojazdach publikacji mogli korzystać w czasie jazdy wszyscy pasażerowie. Niestety książki szybko zaczęły znikać...

Co zrobić, żeby zapobiec masowemu znikaniu książek z gdańskich tramwajów? Co zrobić, żeby zapobiec masowemu znikaniu książek z gdańskich tramwajów?
Jan Hlebowicz/GN

Na początku stycznia w Gdańsku ruszyła promująca czytelnictwo akcja bookcrossingowa pt. „Przyjazna komunikacja zbiorowa w Gdańsku: promocja czytelnictwa w środkach komunikacji miejskiej”, którą zorganizowały Zakład Komunikacji Miejskiej oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna. W specjalnie oznakowanych tramwajach zamontowane zostały dwie torby wypełnione książkami o zróżnicowanej tematyce. Każdy pasażer mógł wybrać odpowiadającą mu publikację i czytać ją w czasie jazdy. Ponad 200 tytułów przekazała Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gdańsku.

W pierwszym tygodniu akcji pasażerowie zabrali ze sobą do domu około 40 procent książek. Przez następne dni ubywały kolejne. W końcu z 200 egzemplarzy nie zachował się żaden. Nie wiadomo, czy zostały skradzione, czy wypożyczone.

‒ Najprawdopodobniej część osób tak wciągnęła się w lekturę, że postanowiła kontynuować ją w domu. Uznajemy więc, że książki te zostały wypożyczone i mamy nadzieję, że prędzej czy później wrócą do tramwajowych siatek. Kto wie ‒ być może wraz z nimi czytelnicy przyniosą też nowe tytuły, którymi będą chcieli podzielić się z innymi pasażerami ‒ komentuje Anna Czekanowicz, dyrektor Biura ds. Kultury w gdańskim magistracie.

Zniknięcie książek może też wynikać z niedoinformowania pasażerów. Publikacje nie były ostemplowane logo akcji, zabrakło także informacji, jak należy się z nimi obchodzić. Dlatego kolejne książki, które trafią do gdańskich „czytelni na szynach”, zostaną dodatkowo oznakowane specjalną pieczątką i naklejką z odpowiednim wyjaśnieniem. Prośba, by książek nie zabierać na zawsze i tym samym umożliwić ich lekturę następnym pasażerom, pojawi się również w formie naklejek umieszczonych tuż obok każdego „miejsca dla czytającego pasażera”.

Książki, które trafiają do gdańskich tramwajów, są na bieżąco uzupełniane przez Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną w Gdańsku. ‒ Nie powinno ich więc zabraknąć. Gdyby jednak ktoś z mieszkańców chciał włączyć się do akcji i podzielić się swoim księgozbiorem ‒ może pozostawić go w tramwaju lub przynieść do siedziby WiMBP przy Targu Rakowym i pozostawić w znajdującym się tuż przy wejściu punkcie ksero ‒ mówi Michał Piotrowski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Także internauci zachęcają do zostawienia w tramwaju swoich książek. Na Facebooku pojawiła się strona „I tak wygramy”. ‒ Zostawmy książkę w jednym z tramwajów marki PESA lub przynieśmy ją do siedziby Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej przy Targu Rakowym w Gdańsku. Nie pozwólmy sobie udowodnić, że „taka akcja w Polsce się nie sprawdzi” ‒ wyjaśniają na portalu organizatorzy. Do tej pory stronę „polubiło” blisko 400 osób.

Pomysł mobilnych bibliotek zainspirował władze Krakowa i Łodzi, które planują przeprowadzić podobną akcję w swoich miastach.