Kościół gdański z papieżem

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 10/2013

publikacja 07.03.2013 00:00

Fotoreportaż. Abp Sławoj Leszek Głódź odprawił uroczystą Mszę świętą w podziękowaniu za pontyfikat Benedykta XVI.

Uroczystego błogosławieństwa wraz z metropolitą udzielił abp senior Tadeusz Gocłowski Uroczystego błogosławieństwa wraz z metropolitą udzielił abp senior Tadeusz Gocłowski

Modlitwa dziękczynienia

Podczas swej posługi Piotra naszego wieku Benedykt XVI wskazywał nam bezustannie na wielkość wiary, która kształtuje człowieka. Uświadamiał, że nie jest ona jakimś znakiem ludzkiej kultury, który się przyjmuje i akceptuje. Jest czymś więcej: ciągłym wezwaniem kierowanym do tych, którzy przez chrzest stają się uczestnikami śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Wskazywał nam, że nasza wiara winna być środowiskiem miłości, tej, która swą siłę i skuteczność czerpie ze zdroju tej miłości największej – objawionej w Jezusowym Sercu na krzyżu. Był papieżem czasów trudnych. Miał świadomość, już na progu swojego pontyfikatu, że Kościół stawać się będzie znakiem, któremu coraz mocniej sprzeciwiać się będą. Czynić to będą struktury, ideologie, systemy, przybierające na sile formy antykultury, które otwierają drogę do moralnego nihilizmu, do negacji wartości, które przez wieki tworzyły ład sumień, do wypychania Boga poza horyzont życia. Kard. Ratzinger, już podczas Mszy świętej poprzedzającej konklawe, z którego wyszedł papieżem, mówił o „dyktaturze relatywizmu, która nie uznaje niczego za pewnik, a jedynie miernikiem ustanawia własne ja i jego zachcianki”. To u jego podstaw kryje się zamaskowany nihilizm, ten, który w imię względności ocen ukazuje – także w naszej ojczyźnie – swą przewrotną twarz, agresywną i niszczycielską siłę wymierzoną w świętość życia, małżeństwa, wartość rodziny. Także i dziś, w dniach poprzedzających konklawe, nie milkną głosy, które starają się wykazać, że papież i Kościół nie idą z duchem czasu, nie rozumieją oczekiwań współczesnego świata. Benedykt XVI podejmował te wyzwania. W swoim nauczaniu, w swoich przenikliwych analizach odsłaniał zagrożenia. Ukazywał wartość i wielkość chrześcijaństwa. Prawdę, która jest w Chrystusie. Przypominał o obowiązku dawania przez chrześcijan świadectwa. Teraz Benedykt XVI będzie Kościołowi, który ukochał, towarzyszył „przez modlitwę i refleksję, przez to poświęcenie Panu i Jego Oblubienicy, jakim – to jego słowa – starałem się żyć dotychczas każdego dnia i z którym chcę żyć zawsze”. Niech ta modlitwa i ta refleksja Benedykta XVI trwa przez najdłuższe lata. Niech jej towarzyszy modlitwa wdzięczności, modlitwa dziękczynienia, tych wszystkich, którzy znaleźli się w kręgu promieniowania jego Piotrowej posługi. Dziękuję i ja, wasz pasterz, którego Benedykt XVI posłał wiosną 2008 do archidiecezji gdańskiej. A tego samego roku, w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, nałożył na moje ramiona paliusz, znak godności arcybiskupiej. Niosę to wspomnienie głęboko w sercu, tak jak inne wspomnienia, dowody troski i pamięci ojca świętego Benedykta XVI i Stolicy Świętej o naszą archidiecezję i metropolię. O Kościół w Polsce. Do naszych modlitw w intencji kończącego swą posługę ojca świętego Benedykta XVI dołączmy modlitwę w intencji tego, który, w godzinach konklawe usłyszy pytanie Chrystusa, „Czy mnie kochasz?”, a w ślad za nim wezwanie: „Paś owce moje!”. Niech pójdzie drogą błogosławionego Jana Pawła II, drogą Benedykta XVI. Niech niesie światu XXI wieku nieprzemijające orędzie o Bogu, który jest miłością, o człowieku, który jest Jego umiłowanym dzieckiem, o Kościele, który prowadzi wspólnotę drogami prawdy, ku zbawieniu.

Fragmenty homilii abp. Sławoja Leszka Głódzia

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.