Przywrócić godność u stóp Himalajów

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 11/2013

publikacja 14.03.2013 00:00

– Jeżeli ktoś doświadcza dobra, to zawsze gdzieś w sercu zadaje sobie pytanie: dlaczego inni się mną interesują? – mówi Hania Całka, jezuicka wolontariuszka

Studenci z Jezuickiego Wolontariatu Społecznego budowali już szkoły w Indiach. Teraz jadą do Nepalu Po Studenci z Jezuickiego Wolontariatu Społecznego budowali już szkoły w Indiach. Teraz jadą do Nepalu Po
archiwum o. Grzegorza Bochenka

W szkole była zwykłą, cichą dziewczyną. Nigdy nie starała się zbytnio zwracać na siebie uwagi – mówi katecheta, który Hanię uczył w gimnazjum. Dzisiaj Hania ma 26 lat, a w sercu jedno wielkie marzenie: pojechać do Nepalu. Nie po to, by poznać kulturę czy chodzić po górach. Chce pomóc przy budowie szkoły dla najbiedniejszych.

Francuskie korzenie

Pragnienie pojawiło się podczas studiów. Trafiła do prowadzonego przez jezuitów duszpasterstwa akademickiego. To tam, w Gdyni, spotkała człowieka, który odmienił jej spojrzenie na świat. Zaangażowała się w działania Jezuickiego Wolontariatu Społecznego. Prowadzący duszpasterstwo akademickie o. Grzegorz Bochenek od lat organizował pomoc dla ubogich w Indiach. Jak mówi, idea wolontariatu społecznego zrodziła się w nim we Francji, kiedy studiował w Wyższej Szkole Biznesu. Uczestniczył tam w działaniach jezuickiej fundacji Nadzieja Indiom. – Idea była taka, aby w ramach tej organizacji mobilizować studentów do konkretnej pomocy ubogim z Azji – wyjaśnia o. Grzegorz. – Gdy powróciłem do Polski, postanowiłem to kontynuować. Ale u nas było to o wiele trudniejsze. To były mniejsze grupy. Mogliśmy też zebrać dużo mniej środków na realizację naszych projektów. Ale to wszystko działało. Wielu młodych chętnie włącza się w wolontariat. Współpracujemy przede wszystkim z jezuitami w Indiach. Oni nam mówią, co jest najbardziej potrzebne. W tym roku kończymy projekt w Indiach. Zgłosili się do nas jednak jezuici z Nepalu, którzy poprosili o pomoc – mówi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.