Para rodziców zastępczych przed sądem

Dariusz Olejniczak

publikacja 12.04.2013 15:20

Rozpoczął się proces Wiesława Cz. i Anny Cz., rodziców zastępczych oskarżonych o znęcanie się i pobicie ze skutkiem śmiertelnym 3-letniego Kacpra, którym mieli się opiekować. Kobieta odpowie też za zabójstwo 5-letniej Klaudii.

Sąd nie zdecydował sie na utajnienie procesu, czego domagał sie obrońca oskarżonych Sąd nie zdecydował sie na utajnienie procesu, czego domagał sie obrońca oskarżonych
sxc.hu / CC 2.0

Dramat rozegrał się w ubiegłym roku w Pucku. Proces jest jawny i toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Piotr Pawłowski, pełnomocnik biologicznych rodziców dzieci, którzy są w tym procesie oskarżycielami posiłkowymi, zapowiada, iż będzie domagać się zmiany kwalifikacji czynu dla mężczyzny – Wiesława Cz. W jego opinii oskarżony godził się na to, co działo się w domu i powinien odpowiedzieć nie tylko za znęcanie się i pobicie, ale i za zabójstwo obojga dzieci. Biologiczni rodzice dzieci chcą także, by zbadać odpowiedzialność urzędników z Pucka za to, co stało się w rodzinie zastępczej, która podlegała ich kontroli.

W pierwszym dniu procesu Anna Cz. nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Dlatego odczytano jej zeznania złożone w śledztwie a także odtworzono nagranie filmowe z przesłuchania. To, co powiedziała śledczym kobieta, było przerażające: "Mąż mi mówił, że mam bić dzieci najlepiej w brzuch, bo wtedy nie widać, najlepiej pięściami, nie ma śladu. Kacperek się zsikał, gdy ja się zdenerwowałam, zawołałam męża, musiałam wyjść z łazienki. Mąż topił Kacperka, robił tak zawsze, gdy Kacperek płakał.”

Przypomnijmy, że dramat 3-letniego chłopca i jego 5-letniej siostry rozegrał się w rodzinie Anny i Wiesława Cz., którzy stanowili rodzinę zastępczą dla pięciorga dzieci oraz wychowywali dwójkę własnych. W lipcu i wrześniu doszło w tej rodzinie do tragedii. Najpierw zmarł chłopiec, którego śmierć uznano za nieszczęśliwy wypadek. Kiedy kilka miesięcy później, w podobnych okolicznościach zmarła jego siostra, sprawą zainteresowała się prokuratura. Okazało się, że dzieci były przez rodziców zastępczych bite, a ich śmierć także mogła być efektem pobicia. Małżeństwo Cz. Zostało aresztowane, a pozostałe dzieci przekazano innej rodzinie zastępczej, gdzie są otoczone troskliwą opieką.

W wyniku śledztwa wyszło na jaw, że urzędnicy puckiego Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie sprawujący pieczę nad rodzinami zastępczymi zaniedbali swoje obowiązki. Beata Kryszak, ówczesna szefowa placówki została zwolniona z pracy. Wojewoda pomorski zalecił kontrolę w PCPR. W jej wyniku ustalono m.in., że rodzina zastępcza Cz. nie została przeszkolona zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami.

Podczas pierwszego dnia procesu przed gdańskim sądem prokurator starał się wykazać, że prowadzenie rodziny zastępczej było dla małżeństwa Cz. sposobem na zarabianie pieniędzy.

O sprawie czytaj także tutaj: Dramatyczne zaniedbania w puckim PCPR