W hołdzie niezwykłemu kapłanowi

Dariusz Olejniczak

publikacja 13.05.2013 21:56

Z udziałem przedstawicieli władz miasta i samorządu, reprezentantów Marynarki Wojennej, księży i uczestników Ruchu Światło-Życie w Gdyni-Oksywiu odbyła się uroczystość nadania imienia sługi Bożego księdza Franciszka Blachnickiego placowi u zbiegu ulic. płk. Dąbka, Arciszewskich, ks. Muchowskiego. Nie zabrakło też dawnych współpracowników ks. Blachnickiego.

W hołdzie niezwykłemu kapłanowi W poniedziałkowe popołudnie odsłonięto tablicę z nazwiskiem patrona placu dariusz Olejniczak /GN

- Jako moderator generalny ruchu Światło-Życie pragnę wyrazić wdzięczność dla miasta gdynia i dla prezydenta miasta za tę piekną decyzję o nadaniu imienia księdza Blachnickiego placowi na Oksywiu - powiedział ks. Adam Wodarczyk. - To dla nas wielka radość tym bardziej, że życie księdza Blachnickiego związane było także z tym miastem. W swoich licznych podróżach przybywał także do Gdyni, by prowadzic różne spotkania formacyjne. Pragnę wspomnieć rekolekcje ewangelizacyjne, które ksiądz prowadził w 1980 roku, w grudniu, a więc w tym czasie kiedy rozpoczęło się to wielkie duchowe przebudzenie w naszej Ojczyźnie, którego znakiem był ruch "Solidarności". Wygłosił wtedy piękną homilię dokładnie na rok przed wprowadzeniem stanu wojennego o zwycięzkiej mocy Krzyża. Odwoływał się do symbolu krzyży, kótre zostały postawione wtedy w Gdansku, ale także do mocy Krzyża, jako tego znaku, który zawsze będzie zwycięski. Dziś po 33 latach widzimy jak jego słowa były prorocze i wybiegały w przyszłość, a także jak bardzo są nam potrzebne.

Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 w Rybniku, a zmarł 27 lutego 1987 w Carlsbergu w Niemczech. – Był założycielem Ruchu Światło-Życie. Patronuje wspólnotom życia konsekrowanego: żeńskiej – Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła i męskiej – Wspólnocie Chrystusa Sługi oraz stowarzyszeniu kapłańskiemu Unia Kapłanów Chrystusa Sługi.

Śledztwo prowadzone przez IPN w latach 2001-2005 wykazało, że ks. Blachnicki był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa za pośrednictwem swych najbliższych współpracowników - małżeństwo tajnych agentów wywiadu PRL Jolanty i Andrzeja Gontarczyków. Kapłan zmarł po tym jak zapowiedział, że niebawem otrzyma dokumenty potwierdzające agenturalną działalność małżeństwa Gontarczyków.