Pożegnanie obrońcy życia

Jan Hlebowicz

publikacja 18.06.2013 20:59

- Niech pokładana w Chrystusie Zmartwychwstałym nadzieja wiecznego spotkania będzie dla wszystkich, których ta śmierć pogrążyła w żałobie, źródłem ufności i pokoju serc - napisał abp Sławoj Leszek Głódź w liście skierowanym do wdowy po śp. Zdzisławie Arkuszyńskim.

Pożegnanie obrońcy życia Zdzisław Arkuszyński widział idące w kierunku komór gazowych kobiety z małymi dziećmi na rękach, a także kobiety w zaawansowanej ciąży Jan Hlebowicz /GN

Archidiecezja Gdańsk pożegnała śp. Zdzisława Arkuszyńskiego na Mszy św. żałobnej odprawionej w dniu 18 czerwca w kościele pw. św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku-Brzeźnie. Eucharystii przewodniczył ks. Bernard Zieliński, proboszcz.

- Zmarły poświęcił swoje życie Duchowej Adopcji. Czuł wewnętrzną potrzebę wynagrodzenia Bogu za ocalenie go z oświęcimskiego piekła (...). Współczesnego człowieka często traktuje się przedmiotowo. W Holandii w 2012 roku dokonano eutanazji ponad 4 tys. osób bez ich woli. W Belgii blisko 2 tys. Dlaczego tak się dzieje? Jeśli człowiek staje się tylko numerem, rzeczą, to znaczy, że nie trzeba o niego dbać, walczyć o jego przyszłość - mówił ks. Zieliński w homilii.

Zdzisław Arkuszyński urodził się w Tomaszowie Mazowieckim. Tam chodził do szkoły, należał do Związku Harcerstwa Polskiego, był ministrantem. Przygotowywał się do rozpoczęcia nauki w klasie maturalnej, gdy wybuchła II wojna światowa.

Późną wiosną 1943 r. został aresztowany przez Niemców. Był brutalnie przesłuchiwany i torturowany. W lipcu trafił do KL Auschwitz, dostał numer obozowy 131602. - W okresie nasilenia transportów widziałem przez drut kolczasty, jak drogą do komór gazowych podążały tłumy ludzi. Kierowano ich do upozorowanej rozbieralni i zabijano sproszkowanym cyklonem B. Ciała zamordowanych Sonderkommando przewoziło na wózkach do krematoriów, gdzie były spalane, a popiół wywożono i wrzucano do rzeki. Któregoś razu usłyszałem huk. Spojrzałem w tym kierunku. Odwróciłem się i zobaczyłem kłębowisko ludzkich ciał, które wysypały się z komory gazowej przez słabo zamocowane wrota. Zwłoki były oblepione odchodami i wymiotami. Widok był przerażający - wspominał w swoim ostatnim wywiadzie udzielonym "Gościowi Niedzielnemu".

Zdzisław Arkuszyński przeżył koszmar obozu koncentracyjnego oraz pseudo-eksperymenty medyczne, których był ofiarą. Po latach, podczas jednej z pielgrzymek na Jasną Górę zetknął się z praktyką Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą. Razem z żoną Krystyną postanowił upowszechnić ją w całej Polsce. Tak powstał Ruch Krzewienia Duchowej Adopcji oraz Ośrodek Informacji RKDA z siedzibą w Gdańsku-Brzeźnie.

Jak podaje na stronie internetowej Human Life International Polska "w 1996 r. zapoczątkowano regularne rekolekcje formacyjno-szkoleniowe dla animatorów Duchowej Adopcji z całej Polski".

Dzieło Duchowej Adopcji zostało nagrodzone medalem "Fides et ratio". Zdzisław Arkuszyński otrzymał nagrodę "Pro Ecclesia et Populo", a także "Złotą Odznakę Klubu Przyjaciół Ludzkiego Życia" wręczoną przez trójmiejskie środowisko pro-life. 

Zdzisław Arkuszyński niemal do samego końca swojego życia prowadził stronę internetową: http://www.duchowaadopcja.com.pl. W ostatnim czasie, ze względu na zaawansowany wiek, przekazał witrynę ks. Janowi Uchwatowi, gdańskiemu asystentowi kościelnemu Human Life International Polska. - Dzieło śp. Zdzisława Arkuszyńskiego będzie kontynuowane. Strona internetowa zostanie zmodernizowana, ale integralnie będzie pełnić swoją funkcję budzenia sumień w obronie życia. Śp. pan Zdzisław, jakby za natchnieniem Anioła Stróża zdążył mi przekazać dzieło swojego życia i ono na pewno nie zostanie zmarnowane - zapewnia ks. Uchwat.