Krewetki nie gryzą

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 36/2013

publikacja 05.09.2013 00:00

– Nie chcemy, aby mieszkańcy Gdyni oraz turyści ograniczali swoje kulinarne gusta do frytek i hot dogów. Dlatego proponujemy ciekawe miejsca, gdzie można smacznie i zdrowo zjeść – mówi Katarzyna Gruszka.

Jan Hlebowicz /GN Jan Hlebowicz /GN
Krewetki im nie straszne!

Szlak Kulinarny Centrum Gdyni istnieje już od czterech lat. To inicjatywa promująca jednocześnie zwiedzanie miasta i dobrą kuchnię. – Wydajemy folder przedstawiający interesujące szlaki turystyczne wraz z opisem restauracji, które mogą pochwalić się różnorodnym i apetycznym menu. Nawiązujemy tym samym do bogatej tradycji kulinarnej miasta – wyjaśnia K. Gruszka z Agencji Rozwoju Gdyni.

Tygiel smaków

W przedwojennej Gdyni, nazywanej „polskim oknem na świat”, istniało ponad 40 restauracji i co najmniej drugie tyle barów i jadłodajni. – Oprócz rodowitych Kaszubów mieszkało tutaj wielu ludzi z całej Polski, którzy znaleźli zatrudnienie przy budowie portu. Dlatego oferta gastronomiczna miasta musiała odzwierciedlać bardzo różne gusta. Gdynia była bez wątpienia wielkim tyglem kulturowym i kulinarnym II RP – podkreśla K. Gruszka. Do najbardziej eleganckich lokali tamtego okresu, odwiedzanych przez śmietankę towarzyską i gwiazdy kina niemego, należały m.in. „Europa”, „Cafe Bałtyk” czy „Dwór Kaszubski”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.