Na głęboką wodę

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 41/2013

publikacja 10.10.2013 00:00

Donald Tusk podpisał w Gdyni umowę na dostawę trzech niszczycieli min i patrolowca ORP Ślązak. – Zamyka to okres niepewności co do przyszłości Marynarki Wojennej – stwierdził. Czy premier ma rację? A może nowe jednostki podzielą smutny los „Gawrona”?

Na głęboką wodę Wielozadaniowa korweta „Gawron”, której kadłub był gotowy, zostanie dokończona jako patrolowiec ORP Ślązak Marian Kluczyński, zbiory MW RP

Prace nad wielofunkcyjną korwetą „Gawron” rozpoczęły się w 2001 r. Okręt budowano 10 lat, kosztował podatników blisko 450 mln złotych. Dzięki niemu Polska miała znaleźć się w gronie militarnych potęg Bałtyku. Mimo że kadłub jednostki został zwodowany zgodnie z harmonogramem, szybko okazało się, że na korwetę – przyszłą chlubę Marynarki Wojennej RP... jednak nie ma pieniędzy.

Nie jest tak źle...

Na dokończenie „Gawrona” potrzebny byłby jeszcze miliard złotych. Dlatego zapadła decyzja, by nowoczesną korwetę przekształcić w patrolowiec, którego budowa będzie znacznie tańsza. „Nowy” okręt został ochrzczony jako ORP Ślązak. Zdaniem Donalda Tuska, alternatywą dla tego rozwiązania byłby jedynie całkowity upadek polskiej Marynarki Wojennej. Czy rzeczywiście z MW RP jest aż tak źle?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.