Rodzinny kombinat

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 16/2014

publikacja 17.04.2014 00:00

– Sprzęty, które się dzisiaj kupuje, pracują u nas dwa–trzy lata. Po tym czasie u rodziny wielodzietnej wszystko się sypie – mówi Katarzyna Pawłowska, matka ośmiorga dzieci.

Państwo Dziórawcowie podkreślają, że życie w licznej rodzinie niesie ze sobą wiele trudów, ale daje także ogromną radość Państwo Dziórawcowie podkreślają, że życie w licznej rodzinie niesie ze sobą wiele trudów, ale daje także ogromną radość
ks. Rafał Starkowicz /GN

Mieszkają w Rumi. Na schludnej posesji przed domem stoi leciwy van. Mimo iż ma siedem miejsc, nie zmieszczą się jednak do niego wszyscy. Rodzina liczy bowiem dziesięć osób.

Pięć minut na prysznic

Najstarszych trudno już nazwać dziećmi. Maluchy, zwłaszcza najmłodsza Magda, bawią się beztrosko. W domu porządek wręcz wzorowy. – Zawsze mówię, że moja małżonka powinna zostać prezesem firmy. Zasługuje na mistrzostwo świata w zarządzaniu – stwierdza Piotr Pawłowski, ojciec rodziny. – Mogłaby kierować wielką korporacją. To ekonomista, menedżer, biznesman w jednej osobie – zapewnia. Pani Katarzyna podkreśla, że rodzina wielodzietna wymaga dobrej koordynacji działań – Życie tutaj to szkoła kompromisu. Każdy ma maksymalnie 5 min. na prysznic – mówi z uśmiechem.

Plany – sprawa Boga

– Nie planowaliśmy rodziny wielodzietnej. Pojawił się pierwszy syn, później drugi i trzeci… Potem z każdym kolejnym dzieckiem czuliśmy, jak Pan Bóg nam błogosławi. Zaczęliśmy się coraz bardziej otwierać na życie – opowiada Katarzyna. – Łukasz, Paweł, Mateusz, Maciej, Krzysztof, Joanna, Stanisław, Magdalena – wylicza jednym tchem imiona dzieci. – Tylko proszę mnie nie pytać o daty urodzin – dodaje Piotr. – Z normalnych dochodów nie da się utrzymać takiego kombinatu. Czujemy błogosławieństwo Boże. Kiedy ktoś pyta: „Z czego wy żyjecie”, odpowiadam zgodnie z prawdą: „Nie wiem. Ja tu nie zarządzam. Tu rządzi Duch Święty” – mówi. Podobnie mówią Darek i Marysia Dziórawcowie z Gdańska. Mają siedmioro dzieci. – Ja w ogóle już nie mówię o pieniądzach, bo ich jest zawsze za mało. Pan Bóg jednak odpowiada na nasze modlitwy – zapewnia Marysia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.