Piekłem nie straszymy, budzimy

ks. Rafał Starkowicz

|

Gość Gdański 11/2015

publikacja 12.03.2015 00:00

Akcja billboardowa. – Jeżeli ktoś jest katolikiem, być może taki plakat przypomni, że przecież można wziąć ślub i żyć jak trzeba – mówi Anna Mrozowicz, diecezjalna doradczyni życia rodzinnego.

Ania i Jurek  z dumą pokazują swoje obrączki Ania i Jurek z dumą pokazują swoje obrączki
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Na początku marca w kilku miastach Polski zawisły billboardy ukazujące dłonie kobiety i mężczyzny, które oplata złoto-zielony wąż, opatrzone hasłem: „Konkubinat to grzech”. W Gdańsku plakat pojawił się w stosunkowo mało eksponowanym miejscu, a jednak od razu został dostrzeżony. Natychmiast pojawiły się gorzkie słowa pod adresem pomysłodawców kampanii. Jednak to, że prawda Dekalogu wyrażona w niekonwencjonalny sposób wzbudzi dyskusje w środowiskach kościelnych, wielu napełniła zdziwieniem. I właśnie nie sama treść, ale sposób jej ukazania był tutaj podstawowym tematem dyskusji.

Jakie skutki?

– Jeżeli robimy jakąś akcję społeczną czy reklamową, musimy wiedzieć, do kogo chcemy dotrzeć, i z jakim przekazem oraz co ta akcja ma dać – podkreśla Agnieszka Kminikowska, właścicielka firmy PR, aktywnie włączająca się w promocję katolickich przedsięwzięć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.