Św. Józef, patron dobrej śmierci

Katarzyna Banc

publikacja 19.03.2015 15:43

Podopieczni, ich rodziny, wolontariusze, pracownicy oraz przyjaciele sopockiego hospicjum zebrali się 19 marca w domowej kaplicy, aby wspólnie podziękować za 11 lat funkcjonowania placówki. Mszy św. odpustowej ku czci św. Józefa koncelebrowanej przez sześciu kapłanów przewodniczył dziekan dekanatu Sopot, ks. Marian Krzywda.

Mszy św. przewodniczył ks. dziekan Marian Krzywda Mszy św. przewodniczył ks. dziekan Marian Krzywda
Katarzyna Banc /Foto Gość

Kapelan sopockiej placówki w kazaniu nawiązał do szczególnego układu kaplicy, w której zebrała się cała Święta Rodzina. - Z jednej strony mamy św. Józefa, patrona tego miejsca, z drugiej figurę Matki Bożej z Lourdes, a po środku, ukryty w tabernakulum jest Chrystus - zauważył ks. Dariusz Ławik. - Św. Józef jest patronem robotników i pracujących. Jest patronem ubogich, bo sam nie był zamożny. Jest patronem niezliczonej liczby kościołów, miast i państw. Ale jest również patronem umierających, o czym w tym dniu pamiętamy. On ma opiekować się tym miejscem, tymi, którzy tu pracują, posługują i mieszkają. Wszyscy w tym domu czujemy się przez niego wzięci w opiekę - powiedział kaznodzieja.

Na zakończenie Eucharystii ks. Tomasz Kosewski serdecznie dziękował licznie zebranym przedstawicielom podobnych placówek z Trójmiasta, młodzieży ze szkolnych kół Caritas, która angażuje się w pomoc placówce, oraz Wieczysławowi Augustyniak, przewodniczącemu Rady Miasta Sopot.

Po Mszy św. zaproszeni goście mogli wysłuchać wykładu Dominiki Błażewicz, wolontariuszki fundacji ASBiRO, która 3 miesiące spędziła w Zambii. - Chcemy pokazać, w jaki sposób trwanie przy człowieku może wyglądać na misjach - zachęcał ks. Tomasz.

Dominika wyjechała do Afryki w połowie października zeszłego roku. Mieszkała przy placówce misyjnej oo. werbistów w Lusace. Tam początkowo pomagała przy pracach remontowych w przedszkolu, później angażowała się w edukację i prace w parafii. Na co dzień spotykając się z Zambijczykami, dowiedziała się wielu ciekawych rzeczy, które teraz z pasją opowiada. - Dzieci w szkole są tam tak biedne, że nie mają ani podręczników, ani przyborów do pisania. Na lekcjach zazwyczaj śpiewają i powtarzają usłyszane treści - wyjaśnia Dominika podczas wyświetlania nagrania z jednej z lekcji.