Prezydent stanął po stronie skrajnych feministek

Jan Hlebowicz

publikacja 16.04.2015 14:30

- Posługując się tragediami kobiet, narzucono nam prawo wprowadzające rozwiązania ideologii feministycznej i genderowej, groźne dla naszych rodzin i dzieci oraz prowadzące do bardzo poważnych negatywnych zmian społeczno-kulturowych - uważa Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich.

Prezydent stanął po stronie skrajnych feministek Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich Jan Hlebowicz /Foto Gość

Forum Kobiet Polskich, ogólnopolskie stowarzyszenie z siedzibą w Gdańsku, odnosząc się do ratyfikacji tzw. konwencji przemocowej, wydało oświadczenie pt. "Bronisław Komorowski zdecydował, że nie chce być prezydentem wszystkich Polaków!".

 - Podpisując uroczyście ratyfikację tego szkodliwego dokumentu w siedzibie feministycznej organizacji Centrum Praw Kobiet, prezydent Komorowski jednoznacznie opowiedział się po stronie skrajnych środowisk feministycznych, LGBT oraz lewicowych. Środowiska te nie reprezentują ogółu Polaków, ale mniejszość, która zdobyła olbrzymie wpływy i chce narzucić swoje wartości całemu społeczeństwu - podkreśla E. Kowalewska.

W oświadczeniu FKP możemy przeczytać m.in. że ratyfikacja "bardzo kontrowersyjnej konwencji" nie była konsultowana ze społeczeństwem, a wnioski składane przez wiele organizacji prorodzinnych o podjęcie debaty publicznej były odrzucane. - Wielokrotnie zwracaliśmy się z usilnymi prośbami o spotkanie z prezydentem czy premierem. Ostatnia taka prośba została złożona w Kancelarii Prezydenta RP zaledwie tydzień temu. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi - informuje E. Kowalewska.

"Argumentacja prezydenta Bronisława Komorowskiego, że czuje się zobowiązany do zapobiegania przemocy wobec kobiet, jest kompletnie niezgodna z treścią konwencji. Nie wprowadza ona niczego w tej sprawie, czego nie ma już w polskim prawodawstwie, a to, co wprowadza - to demontaż rodziny, tradycji i trwałych wartości! Integralna decyzja prezydenta wskazuje na świadomy wybór drogi, jaką się nam narzuca" - możemy przeczytać w oświadczeniu.

Forum Kobiet Polskich podkreśla też, że na zagrożenia wynikające z ratyfikacji dokumentu zwracali uwagę zarówno Episkopat Polski, stowarzyszenia kobiece i prorodzinne, jak i wielu profesorów i znawców prawa. - Pan prezydent nie może twierdzić, że nie był o tym poinformowany - zaznacza E. Kowalewska.

"W odpowiedzi na słowa wypowiedziane przez Bronisława Komorowskiego podczas ratyfikacji, że jej odrzucenie naraziłoby Polskę na wstyd, pytamy: Czy taki wielki byłby wstyd o zasięgu międzynarodowym, gdyby prezydent RP posłuchał głosu Kościoła i polskiego społeczeństwa oraz chronił nasze rodziny przed genderową indoktrynacją?" - piszą działaczki FKP.