publikacja 11.06.2015 00:00
Z Maciejem Brzostkiem, bokserem, trenerem MMA, o modlitwie przed walką, niegrzecznych chłopcach, krzyżu i testamencie żołnierzy niezłomnych rozmawia Jan Hlebowicz.
Maciej Brzostek
Jan Hlebowicz /Foto Gość
Jan Hlebowicz: Ten krzyż, który nosisz na piersi, to dla ozdoby?
Maciej Brzostek: Absolutnie nie. Jezus towarzyszy mi zawsze, kiedy wychodzę na ring. Stoi za każdą moją wygraną walką i sportowym sukcesem.
A nazbierało się tego trochę. Zdobyłeś złoty medal w Pucharze Polski i dwa brązowe krążki w mistrzostwach kraju.
Nie doszedłbym do tego wszystkiego, gdyby nie różaniec w ręku.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.