Piesze wędrówki na Jasną Górę. – Mimo że z archidiecezji do Częstochowy wyruszają aż trzy osobne pielgrzymki, łączy nas poczucie wspólnego celu. Gramy do tej samej bramki – mówi ks. Krzysztof Ławrukajtis, kierownik gdańskiej pielgrzymki.
Kaszubska słynie z tempa sięgającego nawet 8 km/h. Kiedy – w swoich początkach – dołączała do pomorskiej, niejednokrotnie zdarzało się, że podczas marszu wyprzedzała inne grupy
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość
Jak podkreśla ks. Ławrukajtis, wszystkie trzy pielgrzymki są bliskie jego sercu. – Pochodzę z Gdyni, chodziłem w kaszubskiej, jestem kierownikiem gdańskiej – mówi z uśmiechem.
Odmienni, chociaż podobni
Wspomina, że zaraz po ogłoszeniu nowego podziału administracyjnego Kościoła w Polsce próbowano wszystkie trzy pielgrzymki połączyć w jedną. To się jednak nie udało. Zadecydowały nie tyle względy ludzkie, co nieco odmienny charakter grup oraz specyfika pątniczych środowisk. – Kaszubi wrócili do swojej pierwotnej trasy i idą przez Toruń. Gdynia – podobnie jak Gdańsk – idzie przez Bydgoszcz. Mijamy się po drodze. W niektórych miejscowościach mamy wspólne noclegi i posiłki – opowiada ks. Ławrukajtis.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.