publikacja 16.07.2015 00:00
Z Tomaszem Bednarzem o spacerach po dnie morza, niebezpieczeństwach pracy płetwonurka, butelkach z niezbadaną zawartością i 300-letnich armatach rozmawia Jan Hlebowicz.
Tomasz Bednarz jest archeologiem podwodnym, kierownikiem projektu Wirtualny Skansen Wraków Zatoki Gdańskiej. Na zdjęciu prezentuje jedną ze znalezionych 300-letnich butelek
Jan Hlebowicz /Foto Gość
Jan Hlebowicz: Razem z innymi nurkami z Narodowego Muzeum Morskiego bada Pan wraki spoczywające na dnie Zatoki Gdańskiej. To bezpieczne zajęcie?
Tomasz Bednarz: Zdecydowanie tak. Pod wodą asekurujemy się nawzajem i pozostajemy w stałym kontakcie. Przy pomocy tzw. kabloliny komunikacyjnej przekazujemy sobie informacje o zagrożeniach. Czasami pod wodą jest ciemno i mało widać. Wtedy trzeba uważać szczególnie, bo można nadziać się na coś ostrego albo przeciąć skafander. Jednak takie sytuacje są niezwykle rzadkie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.