Czasem trzeba założyć pończochy

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 40/2015

publikacja 01.10.2015 00:00

Pasjonaci w przebraniu. Jedni łączą pracę z pasją, dla innych to hobbystyczny sposób na spędzanie wolnego czasu. Wszyscy zgodnie przyznają, że rekonstrukcja historyczna pochłania bez reszty.

 Paweł Lewandowski, „żołnierz” w pełnym umundurowaniu, mówi, w jaki sposób zachować się, kiedy w lesie znajdzie się niewybuchy: „Nie dotykać! Uciekać! Powiadomić dorosłych!” Paweł Lewandowski, „żołnierz” w pełnym umundurowaniu, mówi, w jaki sposób zachować się, kiedy w lesie znajdzie się niewybuchy: „Nie dotykać! Uciekać! Powiadomić dorosłych!”
Justyna Liptak /Foto Gość

Grupka trzecioklasistów z zapałem wymachuje rękami. Wysoki mężczyzna w mundurze wydaje komendy: – Do mnie! Ode mnie! Stop! Zwolnij! Co jakiś czas słychać: – Żołnierzu, nie umiesz! Na koniec kolejki! Ten, kto test zaliczy, może spokojnie odejść na bok.

Żołnierzu, baczność!

– Uczymy dzieci podstawowych sygnałów kolejowych, których używało się na Westerplatte w 1939 roku – wyjaśnia Szymon Zając ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Fort”. I dodaje: – Zasadniczo te sygnały nadal obowiązują, więc wiedza może się dzieciom przydać nawet obecnie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.