Oto Matka twoja

Justyna Liptak

publikacja 06.12.2015 14:00

- Mamy to szczęście, że nasz kościół znalazł się na peregrynacyjnej mapie symboli ŚDM. Ogromną radością jest również fakt, że ten krzyż i ikonę MB wita tak tłumnie zgromadzona tu młodzież harcerska - mówi ks. Jacek Bramorski, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni.

W parafii NSPJ przewidziano adorację symboli ŚDM. – Będzie to czas osobistej modlitwy przy krzyżu i ikonie MB – mówi ks. Andrzej Molenda  W parafii NSPJ przewidziano adorację symboli ŚDM. – Będzie to czas osobistej modlitwy przy krzyżu i ikonie MB – mówi ks. Andrzej Molenda
Justyna Liptak /Foto Gość

Harcerze i harcerki zgromadzeni na uroczystościach związanych z peregrynacją symboli ŚDM, byli tymi, którzy wprowadzili krzyż i ikonę MB do gdyńskiego kościoła.

Mszy św. przewodniczył ks. Andrzej Molenda. – Te ofiarowane przez Jana Pawła II symbole to nic innego jak widoczna oznaka Boga w życiu każdego człowieka, szczególnie młodego – mówił duszpasterz w czasie homilii.

Duszpasterz przybliżył obecnym symbolikę ikony MB. – Trzyma na swych kolanach Jezusa, znak krzyża na czole przypomina nam, że jest Matką Zbawiciela, purpurowa chusta mówi nam, że jest królową Nieba i Ziemi. Jednak ta sama chusta ma służyć jej do ocierania łez – naszych łez. Bo słowa wypowiedziane przez Jezusa na krzyżu skierowane zostały do nas wszystkich: „Oto Matka twoja", dlatego możemy się do niej uciekać, a Ona nas pocieszy – zawsze – wyjaśniał duszpasterz.

– Zabierzcie, więc Maryję do siebie – nieście ją w swoim sercu przez życie. Bądźcie również jak Szymon z Cyreny i nie uciekajcie od krzyża, bo to właśnie w nim kryje się nasze zbawienie – mówił ks. A. Molenda.

Duszpasterz podkreślił, że obecność symboli ŚDM to wyjątkowe wydarzenie dla całej wspólnoty Kościoła. – Ci, którzy nie dotrą do Krakowa, a są tu dzisiaj, mogą poczuć się uczestnikami wielkiego wydarzenia, które będzie miało miejsce w naszym kraju w przyszły roku. To taki Boży prezent dla nas – zaznaczył ks. A. Molenda.

– Wiem, że te symbole były w tylu miejscach na świecie. Wiem, że wielu ludzi się przed nimi modliło, ale nie dociera do mnie jeszcze, że są tutaj, tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Z całą pewnością wrócę później na adorację, bo takiej okazji nie mogę zmarnować – mówi panie Lucyna, parafianka.