Tradycja, która nie umiera

Justyna Liptak

publikacja 06.01.2016 20:00

W gdańskim kościele pw. Matki Bożej Fatimskiej na Żabiance odbył się niezwykły koncert kolęd i pastorałek w wykonaniu bardzo znanego artysty.

Artysta przyznał, że kolędę "Lulajże Jezuniu" uważa za najpiękniejszą i najbardziej wzruszającą Artysta przyznał, że kolędę "Lulajże Jezuniu" uważa za najpiękniejszą i najbardziej wzruszającą
Justyna Liptak /Foto Gość

Ławki wypełnione były po brzegi. Wiele osób stało w przejściu. Ci, bardziej zaradni przynieśli ze sobą krzesełka, gdyż nie codziennie ma się możliwość wysłuchania „Lulajże Jezuniu" w wykonaniu takiego artysty jak Krzysztof Krawczyk. – Cieszymy się że koncert odbył się właśnie dzisiaj, w uroczystość Objawienia Pańskiego, gdyż był okazją do rozmyślań nad istotą Bożego Narodzenia i czasem zadumy w tym zabieganym świecie – mówi ks. Piotr Tworek, proboszcz parafii.

W czasie koncertu był również obecny abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański, który zwrócił uwagę, że Polska jest wyjątkowym krajem, o długiej tradycji kolędowania. – Te wszystkie kolędy, które dzisiaj usłyszeliśmy to nasze bogactwo kulturowe, którego powinniśmy być świadomi oraz się nim szczycić. Dziękuję za wasze świadectwo wiary, jakim jest wasza obecność tutaj i wspólny śpiew – mówił arcybiskup.

Krzysztof Krawczyk, który wystąpił z całym zespołem, oprócz kolęd, wciągu prawie dwugodzinnego koncertu, zaśpiewał wiele znanych utworów ze swojego repertuaru. W kościele trudno było znaleźć osobę, która by nie śpiewała. – Przyjął pan nasze zaproszenie i wykonał dla nas kolędy w oryginalnym brzmieniu. Bez kaleczenia ich przez niepotrzebne ozdobniki muzyczne. Taką tradycję należy pielęgnować, bo za każdym razem będzie duchową ucztą dla słuchacza – mówił metropolita gdański.

Na zakończenie koncertu artysta zaśpiewał pieśń upamiętniającą zmarłego niedawno o. Jana Górę. – To był wielki człowiek, który był Bożym budowniczym. Od podstaw stworzył Lednice, która z roku na rok, bez względu na pogodę przyciąga tysiące młodych. O. Jan był przyjacielem nas wszystkich, dlatego jemu dedykuję „Abba Ojcze" – mówił Krzysztof Krawczyk.

Koncert zakończyła owacja na stojąco.