Pamięć o wymazanych gumką


Gość Gdański 11/2016

publikacja 10.03.2016 00:00

O solidarnościowych celebrytach, marzeniach o dumnej Polsce i świeżych kwiatach na grobie syna z Andrzejem Michałowskim, działaczem podziemnej „Solidarności”, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.

Książka Andrzeja Michałowskiego ukazuje za szczegółami nieznaną historię „Solidarności” na Wybrzeżu Książka Andrzeja Michałowskiego ukazuje za szczegółami nieznaną historię „Solidarności” na Wybrzeżu
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Ks. Rafał Starkowicz: O „Solidarności” napisano już wiele książek. Co skłoniło Pana do tego, żeby napisać kolejną?


Andrzej Michałowski: Motorem była chęć przekazania mojego spojrzenia na „Solidarność”. Wiele książek, które dotychczas powstały na ten temat, to po prostu dzieła śmieszne. Większość napisali zupełnie inni ludzie niż ci, którzy ogłaszają się ich autorami. A książki te powtarzają legendy spisywane na zamówienie. Jeden z takich autorów przyszedł kiedyś do mnie i mówi: „Panie Andrzeju, mógłbym o panu napisać. Ale będzie mi musiał pan zapłacić”. Odpowiedziałem, że to bez sensu.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.