Za duszę ks. Jana

Jan Hlebowicz

publikacja 04.04.2016 07:26

- O tym, że Jasiu po prostu nie tolerował w Kościele "lipy", wiemy wszyscy. Jednak jeśli chodzi o liturgię, to był to dla niego obszar święty do kwadratu - mówi Jarosław Szydłak, znajomy śp. ks. Jana Kaczkowskiego.

Za duszę ks. Jana Ks. Jan Kaczkowski zmarł 28 marca w wieku 38 lat Jan Hlebowicz /Foto Gość

W kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Rumi 5 kwietnia o godz. 19.30 odprawiona zostanie Msza św. żałobna za duszę śp. ks. Kaczkowskiego w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego (Msza trydencka). Eucharystii przewodniczył będzie ks. Lech Idźkowski SDB.

- Dla Jasia liturgia była przedsmakiem uczty niebieskiej. Uważał, że ze strony księży i służby liturgicznej muszą być włożone maksymalny wkład i zaangażowanie. Myślę, że właśnie dlatego ukochał liturgię w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego oraz papieża Benedykta XVI, który podkreślał jej wartość - tłumaczy J. Szydłak.

- Niespełna 10 miesięcy temu ks. Jan odprawił właśnie w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego pierwszą w swoim życiu Mszę trydencką. Tego dnia widać było jego walkę z chorobą, a jednak nie miałem wątpliwości, że każda chwila tej liturgii była dla niego staniem w obecności Boga - dodaje J. Szydłak.