Jezus w kufajce i koza zwana krystkiem

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 32/2016

publikacja 04.08.2016 00:00

– A tu w sieć zaplątała mi się syrenka. Ładna, ale strasznie dużo je – mówi Jerzy Piątek do małej dziewczynki, która z tatą odwiedziła jego muzeum.

Jerzy Piątek dba o swoje skarby. Sam zajmuje się naprawą elementów ekspozycji. Jerzy Piątek dba o swoje skarby. Sam zajmuje się naprawą elementów ekspozycji.
Justyna Liptak /Foto Gość

Jedno z bardziej ruchliwych miejsc w Sopocie. Na plaży ustawione w rzędzie kutry rybackie. Kawałek dalej znajduje się kapliczka „O szczęśliwy powrót”, wzniesiona z okazji pobytu papieża Jana Pawła II w 1999 r. Gwar zdaje się nie docierać do mężczyzny usadowionego na stołeczku przed niewielkim pawilonem, który z kleszczką [szydłem rybackim – przyp. aut.] w ręku dziarsko reperuje sieć. Jerzy Piątek zaprasza do stworzonego przez siebie Mini-Muzeum Rybackiego. To pasjonat, który przez całe życie gromadził przedmioty związane z rybacką codziennością. Sam na morzu spędził ponad 40 lat.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.