Sztafeta pokoleń

ks. Rafał Starkowicz ks. Rafał Starkowicz

publikacja 24.08.2016 20:21

O budowaniu na fundamencie przeszłości, symbolicznym związku walki Żołnierzy Wyklętych z późniejszymi ruchami wolnościowymi oraz polskiej tożsamości Gdańszczan mówi dr Karol Nawrocki, naczelnik Okręgowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku.

Sztafeta pokoleń - Żołnierze wyklęci reprezentowali różne nurty przedwojennej sceny politycznej. Ale wspólnym mianownikiem dla ich motywacji była niepodległość ojczyzny - mówi dr Karol Nawrocki. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Ks. Rafał Starkowicz: W przestrzeni publicznej pojawiają się czasem zarzuty, że wskrzeszając pamięć o żołnierzach wyklętych, Polacy niepotrzebnie grzebią się w przeszłości. O co właściwie chodzi w tym kulcie bohaterów?

Dr Karol Nawrocki: Nasza teraźniejszość i przyszłość są wprost wynikiem naszej przeszłości. To naturalne zarówno w życiu konkretnego człowieka, jak i w funkcjonowaniu struktur państwowych. Powyższy zarzut, który płynie ze skrajnych środowisk lewicowych, jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Przeszłość jest ważna, jeżeli chcemy budować naszą niezależność, niepodległość, tożsamość, demokrację. I w końcu naszą przyszłość. Jeśli ktoś tego nie rozumie bądź kwestionuje, powinien zadać sobie pytanie, kim byłby dzisiaj bez swojej osobistej przeszłości. Nasza rodzina, pochodzenie, ukończone szkoły - wszystko to określa, kim jesteśmy dziś. Bez tego nie da się budować przyszłości. Ponadto kto nie zna przeszłości, jest skazany na jej bezrefleksyjne powtarzanie. Tak samo jest w kategoriach państwa.

Jak można krótko opisać dorobek osób tworzących podziemie antykomunistyczne?

- Przede wszystkim trzeba pamiętać, że byli to żołnierze, którzy najczęściej jeszcze przed 1945 r. walczyli o wolną Polskę. W ich życiorysach zapisana jest często cała skomplikowana historia naszego narodu w pierwszej połowie XX w. Część z nich brała udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Inni wcześniej jeszcze walczyli o niepodległość na frontach I wojny światowej. Niemal wszyscy, poza najmłodszym pokoleniem, reprezentowanym przez "Inkę" - to uczestnicy wojny obronnej 1939. Wspólnym mianownikiem dla nich jest walka o wolną Polskę. Ci, którzy trwali w konsekwentnym oporze przeciw najeźdźcom, od 1945 roku byli wyrzutem sumienia polskiego społeczeństwa i narzędziem sprawiedliwej kary dla okupantów. Te 200 tys. żołnierzy w kraju opanowanym przez wojska sowieckie, NKWD i UB to swoista elita elit.

Dzisiaj człowiek szuka wygodnego i przyjemnego życia. Oni je rzucili na szalę...

- Nie byli jednak szaleńcami. Mieli swoje pasje, życie pozawojskowe. Odnajdowali się w codziennym życiu czasów pokoju w II RP. Kochali swoich bliskich, chcieli dla nich żyć i budować Polskę z dala od strasznej wojny. Warunki wywołane wojną były jednak inne… Wykrzesały z nich nowe, przerażające z dzisiejszej perspektywy wyzwania. W ich poświęceniu można zobaczyć ich wielkość. Ofiarę z życia odczytali jako obowiązek wobec przeszłych i przyszłych pokoleń. Pokazali, że są wartości większe i piękniejsze, choć jednocześnie tragiczne. I dokonali tego w momencie próby. To właśnie czyni z nich bohaterów niezłomnych.

Czy bez ich walki Polska dzisiaj wyglądałaby tak jak wygląda?

- Niewątpliwie ich opór wpłynął na naszą historię. W wymiarze symbolicznym żołnierze wyklęci, ofiary Poznania ’56, ginący robotnicy na ulicach Trójmiasta, Elbląga i Szczecina w 1970, później w stanie wojennym - wszyscy oni są znakiem tej samej walki o wolność ojczyzny. Walki o odrzucenie sowieckiej dominacji. Choć nie było w tej sztafecie ciągłości instytucjonalnej, to od żołnierzy podziemia antykomunistycznego aż po "Solidarność" mamy do czynienia z tym samym procesem, wyrażanym w różnej formie. Nie wyobrażam sobie, by budować polską niezależność, której elementem jest odrzucenie wszelkiej formy totalitaryzmu, bez odwołania do etosu żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Dzisiaj są oni wyrazem naszego umiłowania wolności i powinni być także jednym z fundamentów tworzącym tożsamość Polaków.

Jaką Polskę możemy zbudować na tym fundamencie?

- Polskę niepodległą, wolną, silną i bezpieczną. Gotową do największych wyzwań. Budowanie szczęśliwego społeczeństwa wymaga jednak autorytetów. Żołnierze wyklęci są tutaj pięknym wzorem. Budujemy dzięki nim Polskę wokół konkretnych wartości, które oni reprezentowali. Wielu z nich było związanych z Kościołem katolickim. Ale byli też wierni innych wyznań, w tym np. żołnierze prawosławni. Dla nich wszystkich wolna Polska, którą znali z czasów II RP, była wartością podstawową. Wierność Polsce - to także wierność wolności w dziedzinie ducha. I to powinno być dla młodego pokolenia przykładem. Żołnierze wyklęci nie są symbolem i imperatywem obsesyjnego myślenia o wojnie, ale raczej wyrazem dążenia do bezpieczeństwa państwa na wzór dzisiejszej Szwajcarii, która od wielu wieków gwarantuje sobie pokój obywatelską gotowością do wojny.

Uroczysty pogrzeb "Inki" i "Zagończyka" ma w jakiś sposób w tym pomóc?

- Ten pogrzeb to przede wszystkim nasz obowiązek. Z drugiej strony jednak jest on także swoistą soczewką, przez którą możemy przyjrzeć się Polsce „ludowej”, która mordowała swoich bohaterów. Jest to także swoisty symbol zwycięstwa nad symboliką systemu komunistycznego, jego zbrodniami oraz próbą wymazania żołnierzy wyklętych z powszechnej pamięci. To wreszcie także symbol powrotu do normalności. Do państwa, w którym czci się bohaterów i po imieniu nazywa zdrajców. Pochówki „Inki” i „Zagończyka” oznaczają, że żyjemy w wolnej Polsce. Potępienie sprawców, zadośćuczynienie skrzywdzonym i przywrócenie pamięci o ofiarach - to zaledwie kilka punktów świadczących o procesie udanej transformacji kraju z systemu totalitarnego do demokratycznego. Ten pogrzeb ma także symboliczny wymiar dla Gdańska, który dzięki działalności V Wileńskiej Brygady AK nabiera jeszcze bardziej polskiego charakteru. W tej ziemi jest krew i serce polskich bohaterów - m.in. Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", krew robotników; w końcu na tej ziemi narodziła się „Solidarność”. To ważny element naszej polskiej tożsamości.

Sami będąc symbolem, spoczną w symbolicznym miejscu...

- Ten cmentarz powstawał na początku XIX wieku, kiedy polscy żołnierze przybyli w to miejsce wraz z wojskami napoleońskimi. I tu, pod Górą Gradową, spoczęły już wówczas szczątki polskich żołnierzy. Potem cmentarz zapełniał się szczątkami zgodnie z dominacją żywiołów narodowych - najpierw mieszkańcami Prus, w czasie Wolnego Miasta Gdańska m.in. szczątkami marynarzy z krążownika Magdeburg czy policjantami WMG. Na cmentarzu Garnizonowym znajdują się także groby funkcjonariuszy UB. W 1947 roku tuż obok wzniesiono monumentalny pomnik płaczącej matki, wokół którego z honorami pogrzebano szczątki sowietów zdobywających Gdańsk w 1945 r. Nie walczy się z nagrobkami. Oni wszyscy są już przed obliczem Boga. Jednak zaledwie trzy-pięć metrów od tego miejsca - symbolu komunistycznej władzy - znajdują się groby "Inki" i "Zagończyka". Kwatera nr 14, w której odnaleziono ich ciała, była po wojnie wysypiskiem szczątków ludzkich zbieranych z całego Gdańska. Chowano tu zwłoki niezidentyfikowanych osób. Wśród nich, jak na śmietnik, wyrzucano tam także szczątki żołnierzy wyklętych. Pogrzeb polskich bohaterów jest więc dla nas, Polaków, w tym gdańszczan, symbolicznym przywróceniem świadomości na tym kawałku ziemi.

Kto jest organizatorem tych uroczystości?

- Głównymi organizatorami, przy udziale Kościoła, są IPN i "Solidarność". Dla mnie osobiście jest to wyjątkowe wydarzenie. Będę odpowiedzialny z ramienia IPN za organizację pogrzebu kogoś, kto umarł w czasie, kiedy mnie nie było jeszcze na świecie, a moi dziadkowie przeżywali swoją młodość. Inka została zamordowana 37 lat przed moim urodzeniem. To skłania do refleksji nad najnowszą historią Polski. Czuję się uczestnikiem swoistej sztafety pokoleń. Myślę, że uroczystość powinna się odbyć przy obecności tłumów Polaków. Wierzę też, że powstanie tam kiedyś piękne Mauzoleum Żołnierzy Wyklętych. A uroczystość w pewnym sensie przyćmi obecność zniewolicieli Gdańska z roku 1945, którzy odtąd będą leżeli obok prawdziwych żołnierzy wolności - "Inki" i "Zagończyka".