Przyszliśmy się tutaj modlić

Justyna Liptak Justyna Liptak

publikacja 03.10.2016 23:59

Na gdańskim placu Solidarności doszło do "zderzenia" zwolenników aborcji oraz tych, dla których każdy człowiek, nawet ten w łonie matki, ma prawo do życia.

Mocne transparenty obrońców życia wzbudziły sporo kontrowersji wśród uczestników czarnego protestu Mocne transparenty obrońców życia wzbudziły sporo kontrowersji wśród uczestników czarnego protestu
Justyna Liptak /Foto Gość

Zaplanowane na poniedziałek 3 października miejsce spotkania uczestników tak zwanego czarnego protestu było również miejscem, w którym grupa działaczy pro life modliła się w obronie życia. – Przyszliśmy się tutaj modlić. Nikogo nie atakujemy i nie obrażamy – mówi Małgorzata Wąsowska z Fundacji Pro – Prawo do życia.

Obrońcy życia zaopatrzeni w duże transparenty z wymownymi obrazami pokazującymi m.in. zdjęcia dzieci poddanych zabiegowi aborcji w 10. tygodniu ciąży i różańce, rozpoczęli modlitwę kilka minut po godz. 15. Natychmiast zostali otoczeni przez uczestnicy czarnego protestu, którzy w ich stronę wykrzykiwali m.in. "Nasze ciała, nasza sprawa", "Do kościoła", "Tu jest Polska, nie Watykan", "Fanatycy do kościoła", "Prawo wyboru, zamiast terroru".

– Nie jesteśmy przeciwko ludziom z czarnego protestu, bo oni są w błędzie, walcząc o prawo do aborcji. Jesteśmy przeciwko zabijaniu bezbronnych, nienarodzony dzieci – chcemy ich bronić! – mówi stanowczo M. Wąsowska. – Nie atakujemy tutaj nikogo. Nie przyszliśmy również ich oceniać, bo nie wiadomo, jakie sytuacje w życiu spowodowały, że mają takie poglądy. Jesteśmy przygotowani na szyderstwa, drwinę, kpinę i śmiech z ich strony. To nas nie zniechęci, bo w tym, co robimy, widzimy cel – ochronę życia poczętego – dodaje M. Wąsowska.

Uczestnicy czarnego protestu od słów przeszli do czynów i z dużą determinacją próbowali zasłonić transparenty pro life parasolami i ręcznie wykonanymi banerami, na których m.in. widniały hasła :"Oprócz macicy mam mózg", "Nie twoja broszka", "Aborcja PiS-u", "No woman, no kraj", "Gdzie Jarek nie może, tam kobietom zabroni". W pewnym momencie mężczyźni w kamizelkach z logo Komitetu Obrony Demokracji zasłonili jeden z transparentów obrońców życia czarną folią.

Z tłumu, otaczającego modlących się, niejednokrotnie dało się słyszeć: – "To pewnie poprzebierani księża!". "Cofamy się do średniowiecza!", "Hańba!" "Fanatycy!", "Wracajcie do Rydzyka!".

– Zachowaliśmy spokój. My, w przeciwieństwie do uczestników czarnego protestu, wiemy, po co tu przyszliśmy, znamy treść obywatelskiego projektu ustawy "Stop Aborcji" rozumiemy, że chroni on zarówno matkę, jak i jej nienarodzone dziecko – mówi Maciej Wiewiórka, koordynator regionu Północ Fundacji Pro – Prawo do życia.