64 pola i mat

Justyna Liptak

|

Gość Gdański 04/2017

publikacja 26.01.2017 00:00

– W szachach liczą się dobra ocena sytuacji, poświęcenie, odpowiednie zarządzanie czasem, technika optymalizacji strategii, efektywność ruchów, umiejętność planowania i pamięć o planach awaryjnych – mówi Michał Kanarkiewicz, pomysłodawca projektu edukacji poprzez szachy „Pierwszy ruch”.

Michał Kanarkiewicz przyznaje, że jednym z czynników, które sprawiły, że odważył się na własny biznes, były właśnie szachy. Michał Kanarkiewicz przyznaje, że jednym z czynników, które sprawiły, że odważył się na własny biznes, były właśnie szachy.
Justyna Liptak /Foto Gość

Zgodnie z zapowiedzią minister edukacji Anny Zalewskiej, jeszcze w tym roku elementy gry w szachy wejdą do podstawy programowej w polskich szkołach. Michał, 22-latek z Wejherowa, uważa, że to świetny pomysł, bo ta gra to nie tylko sposób na zabicie nudy. – Miałem niespełna 12 lat , kiedy mój przyjaciel zachęcił mnie do gry. Znaliśmy tylko część zasad, ale to wystarczyło, żeby szachy pochłonęły mnie na dobre – mówi. I choć szachy były początkowo tylko kolejnym uprawianym przez niego sportem, bo grywał też m.in. w piłkę nożną, bardzo szybko zdecydował, że weźmie udział w szkolnym turnieju szachowym. Dostał się nawet do reprezentacji. Następnie przyszedł czas na mistrzostwa i pierwsze medale, chociaż – jak sam przyznaje – późny start bardzo utrudnił mu drogę do sportowej kariery szachowej. Nie powstrzymało go to jednak i na koncie zaczęły pojawiać się pierwsze sukcesy, m.in. w Drużynowych Mistrzostwach Województwa Pomorskiego Juniorów do lat 18 zajął I miejsce, w Indywidualnych Mistrzostwach Makroregionu Kujawsko-Pomorskiego Juniorów do lat 17 uplasował się na 2. pozycji.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.