publikacja 13.07.2017 00:00
O historii pieszego pielgrzymowania z Gdańska na Jasną Górę, radości spotkania z Bogiem i drugim człowiekiem oraz nawróconych esbekach mówi ks. Władysław Pałys, proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Gdyni.
Ksiądz Władysław ma niespożyte siły. Pątników zaskakuje to, że każdy dzień pielgrzymowania poprzedza... treningiem biegowym.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość
Ks. Rafał Starkowicz: Uczestniczył Ksiądz we wszystkich dotychczasowych pielgrzymkach z Gdańska na Jasną Górę. Jak to wszystko się zaczęło?
Ks. Władysław Pałys: Byłem wówczas klerykiem. Właśnie skończyłem III rok studiów. Wcześniej chodziliśmy na Jasną Górę z wyruszającą z Torunia Pielgrzymką Pomorską. Jej początki sięgają 1979 roku. A w 1981 r. z Torunia wychodziły już dwie grupy gdańskie, z których każda liczyła ponad 1200 osób. Pielgrzymka była już tak ogromna, że ks. Bernard Zieliński postanowił stworzyć osobną, wyruszającą z Gdańska.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.