Karawana Siedmiu Aniołów

Justyna Liptak Justyna Liptak

publikacja 12.07.2017 22:25

Widać ich z daleka - robią wokół siebie pozytywne zamieszanie. Tańczą, śpiewają, ale przede wszystkim się modlą. Codziennie w innej miejscowości dzielą się swoimi talentami i mówią o Jezusie.

Rogaliki już prawie gotowe Rogaliki już prawie gotowe
Justyna Liptak /Foto Gość

Szkoła Podstawowa w maleńkim Łebczu, mimo wakacyjnej przerwy, tętni życiem. Boisko zamieniło się w pole namiotowe i wszędzie pełno dzieci. Są też dorośli i młodzież - każdy ma jakieś zadanie. Jedni rozładowują przyczepkę, na której przyjechały zapasy, inni pilnują dzieci, aby w czasie harców nie zrobiły sobie krzywdy, jeszcze inni przysiedli na trawie i o czymś rozmawiają. To już kolejny dzień ich wędrówki, ale nie wydają się być zmęczeni. Przeciwnie - uśmiech towarzyszy każdemu.

Przez wieś przejeżdża radiowóz, daje krótki sygnał dźwiękowy, a z megafonu słychać zaproszenie dla mieszkańców, aby przyszli do świetlicy przy remizie, bo tam zaplanowano pierwszą część atrakcji, czyli warsztaty dla mieszkańców. - Jesteśmy wspólnotą "Siedem Aniołów" - dzielimy się tym, co potrafimy, naszymi talentami z ludźmi, których spotykamy na swojej drodze. To najlepszy sposób, aby poznać lokalną społeczność, a i one stają się śmielsze i wtedy możemy pogadać o Bogu - mówi Maria Sadowska.

W świetlicy rozstawiane są kolejne warsztatowe stanowiska. Panie kucharki uczą najmłodszych, jak zrobić rogaliki. Dzieci z zaangażowaniem wyrabiają ciasto. Obok już powstaje lukier. Na kolejnym stole powstała wytwórnia chleba podsmażanego na patelni i posypywanego cukrem. Przysmak znika z talerzy błyskawicznie. Na zewnątrz można spróbować swoich sił w chodzeniu na szczudłach. Niektórzy świetnie sobie radzą.

Inicjatywa powstała w 2014 r., kiedy po raz pierwszy wyruszyli na pielgrzymi szlak. - Szliśmy z wioski do wioski. Organizowaliśmy warsztaty i wystawialiśmy przygotowane przez siebie przedstawienie. Ludzie reagowali na nas bardzo pozytywnie, zwłaszcza w miejscowościach, gdzie nie było kościoła, bo mogli uczestniczyć w Mszy św. albo porozmawiać z księdzem - mówi Magda Zaręba, streetworkerka z Wrocławia, która w "Siedmiu Aniołach" udział bierze od początku.

Dzień zaczynają jutrznią, pakują się i wyruszają w drogę do kolejnej wioski. Tegoroczna edycja "Siedmiu Aniołów" odbywa się pod hasłem: "Domność". - Kiedy rok temu szliśmy na ŚDM, spotkaliśmy wielu bezdomnych. W tym roku są z nami dzieci z domów dziecka, które rodzinnego ciepła nie doświadczyły. Jest młodzież, która boryka się z brakiem akceptacji ze strony najbliższych. Są wreszcie ci, którzy podjęli walkę o to, by przestać żyć na ulicy - podkreśla M. Sadowska.

Przez cały rok przygotowywali się do wędrówki, a owocem ich pracy jest spektakl na ponad 100 aktorów. Reżyserem jest Maria, a scenariusz to zlepek historii poszczególnych osób. - Nie jest to łatwy w odbiorze spektakl, bo zamiast zabawnych anegdotek czy sytuacji, pokazujemy sceny z życia wzięte, które dzieją się za zamkniętymi drzwiami w wielu polskich domach - mówi kobieta.

- W zeszłym roku po spektaklu podszedł do mnie jakiś pan i mówi: "Wie pani, ja to w tego Boga to nie wierzę, ale dzisiaj zobaczyłem tutaj to coś". Bo właśnie taką wspólnotą jesteśmy, która stara się Bogiem dzielić w sposób prosty, czyli w taki, jak my Go doświadczamy - w bezwarunkowej codziennej miłości. Bóg nas kocha, a wszystko inne jest zupełnie mniej ważne - mówi Maria.

Kolorową karawanę "Siedmiu Aniołów", złożoną z prawie 200 osób, będzie można spotkać jeszcze jutro w Leśniewie i pojutrze w Rzucewie. - Każdy, kto ma ochotę do nas dołączyć, może to zrobić. Zapraszamy! - zachęca M. Sadowska.

Dodatkowe informację znaleźć można na facebookowym wydarzeniu "Siedem Aniołów - Kaszuby".

Więcej o inicjatywie "Siedem Aniołów" w 29. numerze "Gościa Gdańskiego" na 23 lipca.