Właściwy azymut

Agnieszka Lesiecka

|

Gość Gdański 29/2017

publikacja 20.07.2017 00:00

– Pielgrzymować może każdy. Jeśli ma w sercu pragnienie, by wziąć udział w pielgrzymce, to po prostu musi się ruszyć – mówi Mariola Przegenda.

▲	To nie tylko wysiłek fizyczny, ale też głębokie przeżycia duchowe. ▲ To nie tylko wysiłek fizyczny, ale też głębokie przeżycia duchowe.
Zdjęcia Agnieszka Lesiecka /Foto Gość

W Polsce jest ich ponad 122 tysiące. To uczniowie liceów, studenci, matki i ojcowie, emeryci, przedsiębiorcy, kasjerki. Osoby zdrowe i chore. Każdego roku w wakacje wkładają wygodne buty i wyruszają na szlak, by po kilkunastu dniach pieszej wędrówki pokłonić się przed tronem Jasnogórskiej Pani. Część z nich wyrusza z naszej archidiecezji.

Odciąć się od codzienności

– Pierwszy raz poszedłem do Częstochowy po drugiej klasie liceum. Były wakacje, a ja miałem dużo wolnego czasu – mówi Aleksander Szulc, obecnie student informatyki na Politechnice Warszawskiej. – W pielgrzymowaniu zakochałem się już pierwszego dnia wieczorem, podczas Apelu Jasnogórskiego. Piorunujące wrażenie zrobiło na mnie to poczucie wspólnoty i serdeczności, gdy wszyscy pielgrzymi wyszli z ławek, złapali się za ręce i razem zaczęli się modlić i śpiewać – opowiada Olek.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.