Kryzys zażegnany

Jan Hlebowicz Jan Hlebowicz

publikacja 31.07.2017 14:42

To już 6. dzień Gdyńskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. Jakie nastroje wśród pielgrzymów?

Kryzys zażegnany Trwa szósty dzień 32. Gdyńskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę Gdyńska Piesza Pielgrzymka

Pielgrzymi 31 lipca wyruszyli z Warlubia do Świecia. - To jakieś 30 km. Pogoda jest najlepsza, jaką można sobie wymarzyć - nie ma ani wielkiego upału, ani deszczu. Idzie wciąż około 100 pielgrzymów, 4 księży, 6 kleryków i jeden diakon. Atmosfera jest świetna - mówi Dominik Knaak, uczestnik pielgrzymki.

Jak przyznaje, najtrudniejsze chwile mają już za sobą. - Piąty dzień pielgrzymowania był kryzysowy z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że był to najdłuższy z dotychczasowych etapów - 37 km. Po drugie dlatego, że od obiadu do noclegu towarzyszyły nam las, asfalt i długie proste. Prawie żadnych zakrętów. Po trzecie - pojawiło się sporo dużych pęcherzy, przez co atmosfera stała się nieco napięta. Jednak wszystkie kryzysy zostały zażegnane. Dziś jest już lepiej - opowiada Dominik.

- Taki to już urok pielgrzymki, wspólnego przebywania ze sobą. Jesteśmy jak rodzina i razem dzielimy radości. Ale nawet w najbardziej zgranej rodzinie pojawiają się konflikty - na szczęście u nas są tylko te małe - dodaje.

W niedzielę konferencję na temat Matki Bożej wygłosił ks. Mariusz Parusiński. - Maryja odkryła w sobie Pana Boga i bezgranicznie Mu zaufała. A potem się tym podzieliła. Matka Boża musiała całkowicie zmienić swoje życiowe plany. Dowiedziała się, że będzie w ciąży. W dodatku nie ze swoim mężem. Za to groziło jej ukamienowanie. A jednak Ona zaufała. Mało tego - Maryja zaufała i z radosną nowiną poszła w świat. My też niesiemy Jezusa. Głosimy Go. Całym sobą. Swoim życiem, postępowaniem, słowem, przykładem. Warto w tym kontekście zadać sobie pytanie: "Czy inni, napotykając nas na swojej drodze, uradują się i pomyślą: »Widzę Chrystusa«?".