Pogięty orzełek i zapalniczka

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 37/2017

publikacja 14.09.2017 00:00

Na Westerplatte prowadzone są pierwsze po II wojnie światowej tak kompleksowe badania archeologiczne. Jakie tajemnice skrywa ziemia uświęcona bohatersko przelaną krwią obrońców półwyspu?

▲	Karol Szejko (z lewej) i Filip Kuczma – współtwórcy wystawy „Westerplatte w 7 odsłonach”. ▲ Karol Szejko (z lewej) i Filip Kuczma – współtwórcy wystawy „Westerplatte w 7 odsłonach”.
Jan Hlebowicz /foto Gość

Po latach Władysław Baran, jeden z obrońców Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte w 1939 r., wspominał: „Zakołysało się całe powietrze. Wytrysnęły w górę fontanny piachu, kamieni i dymu. Zaczęły fruwać w powietrzu kadłuby i konary roztrzaskanych drzew oraz strzępy ludzkich ciał i uzbrojenia. Ogłuszający grzmot wybuchów przerywały od czasu do czasu przeraźliwie krzyki konających. Dokonywało się straszliwe zniszczenie”. Po 7 dniach heroicznej walki, z wielokrotnie silniejszymi i liczniejszymi oddziałami niemieckimi, Polacy skapitulowali. Bitwa o półwysep stała się symbolem bohaterskiego oporu, jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na mapie Polski, odwiedzanym corocznie przez ok. 500 tys. turystów z całego świata. Polskim Pearl Harbor.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.