Na służbie u aryjskich panów

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 48/2017

publikacja 30.11.2017 00:00

Dzieci nie dostawały pieluch, łóżeczek i tylko czasami jakiś koc. Spały w drewnianych skrzynkach, leżały na sianie we własnych odchodach, a po ich ciałach pełzały pluskwy. Tak jak przychodziły na świat, tak też umierały – nagie i bezbronne...

	Polskie robotnice pracujące w hotelu w Berlinie w 1943 roku. Polskie robotnice pracujące w hotelu w Berlinie w 1943 roku.
reprodukcja Jan Hlebowicz /Foto Gość, zbiory FPNP

Łapanki, brutalne przesłuchania, publiczne egzekucje, sterylne mordy w komorach gazowych – tak w skrócie można streścić narodowosocjalistyczny terror zastosowany wobec Polaków w czasie II wojny światowej. W „katalogu win” niemieckiego okupanta często pomija się pracę przymusową i niewolniczą, chociaż to właśnie ona stanowiła główny element okupacyjnej polityki względem Polski. Podczas wojny do III Rzeszy zostało wywiezionych prawie 3 mln robotników przymusowych. Kilkunastogodzinny tryb pracy, katastrofalne warunki higienicznie, brak opieki medycznej i powszechny głód doprowadziły do śmierci wielu z nich. Czy naród niemiecki wziął realną odpowiedzialność za tę zbrodniczą działalność i zadośćuczynił jej ofiarom?

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.