Strzałem w tył głowy

Jan Hlebowicz Jan Hlebowicz

publikacja 22.03.2018 19:50

78. rocznica zbrodni dokonanej na Polakach nieopodal obozu koncentracyjnego Stutthof.

Strzałem w tył głowy Pamiątki po zamordowanych przez Niemców pocztowcach Jan Hlebowicz /Foto Gość

W Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku 22 marca odbyła się pierwsza część obchodów 78. rocznicy zbrodni dokonanej na Polakach z Wolnego Miasta Gdańska.

W Wielki Piątek, 22 marca 1940 r., w pobliżu niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof zamordowanych zostało 67 działaczy polskich. Należeli oni do starannie wyselekcjonowanej grupy polskich patriotów, po których miał zaginąć wszelki ślad. Zabito ich strzałem w tył głowy, a ciała wrzucono do dołu w lesie. Zginęli m.in. urzędnicy, kolejarze, nauczyciele, pracownicy poczty. Ich śmierć stała się symbolem wojennych cierpień gdańskich Polaków.

Wśród zamordowanych było także dwóch kapłanów, którzy zostali uznani za błogosławionych Kościoła katolickiego - ks. Bronisław Komorowski i ks. Marian Górecki. 11 stycznia 1940 r. rozstrzelany został błogosławiony ks. Franciszek Rogaczewski. Łącznie w egzekucjach w styczniu i marcu 1940 r. zamordowanych zostało 89 osób.

- Bohaterska i ofiarna postawa zamordowanych Polaków - działaczy Polonii gdańskiej oraz plebiscytu na Powiślu, Warmii i Mazurach - nie może być zapomniana. Cieszę się, ze z roku na rok w gdańskich uroczystościach bierze udział coraz więcej osób - podkreśla Antoni Szymański, senator RP.

- Zbrodnia popełniona w Stutthofie wpisuje się w ciąg dramatycznych zdarzeń, których ofiarami byli pocztowcy. Ginęli oni 1 września 1939 r. w obronie urzędu na placu Heweliusza, byli rozstrzeliwani 5 października na Zaspie, zaś kolejną grupę zgładzono właśnie 22 marca 1940 r. - mówi Marek Adamkowicz, kierownik Muzeum Poczty Polskiej. 

W tym kontekście muzeum postanowiło zaprezentować pozyskane niedawno pamiątki po dwóch pocztowcach. Jan Ellwardt i Jan Klimek znaleźli się w grupie obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, którzy po kapitulacji placówki zostali przez Niemców wzięci do niewoli i 8 września 1939 r., wyrokiem niemieckiego sądu, zostali skazani na śmierć. Rozstrzelano ich 5 października.

Wśród darów przekazanych placówce przez rodziny pocztowców znalazły się Krzyż Walecznych oraz Order Virtuti Militari przyznane pośmiertnie J. Klimkowi. - Z kolei od pani Ewy Wąs, wnuczki Jana Ellwardta, otrzymaliśmy zbiór około 30 związanych z nim dokumentów i zdjęć - informuje M. Adamkowicz.

Prawdziwym unikatem w zbiorze przedmiotów dotyczących Ellwardta jest kartka napisana przez pocztowca 22 września 1939 r., czyli w momencie, gdy był on niemieckim jeńcem i wiedział już, że został skazany na śmierć. Na tej - wysłanej oficjalną drogą - niewielkiej karcie widnieją dwa słowa: "Jestem zdrowy". Dwa tygodnie później został zamordowany.

Dla pracowników muzeum było zaskakujące, że przetrzymywani w niewoli pocztowcy mieli w ogóle możliwość wysłania jakiejkolwiek wiadomości do rodzin. - Nie znaliśmy do tej pory tego rodzaju dokumentu. To pierwszy taki przykład, o którym wiemy - podkreśla M. Adamkowicz.

Muzeum Poczty Polskiej prowadzi prace nad nową ekspozycją stałą. Trafią na nią m.in. pamiątki po obu pocztowcach. - Liczymy, że dary, które teraz prezentujemy, zmotywują inne rodziny pocztowców do kontaktu z nami i podzielenia się pamiątkami po nich - apeluje M. Adamkowicz.

O godz. 18 w parafii pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika w Gdańsku odprawiona została uroczysta Msza św. w intencji zamordowanych.

Uroczystości zostały zorganizowane przez Muzeum Gdańska oraz Muzeum Stutthof w Sztutowie.


Historia mordu dokonanego na Polakach z WMG w 14. numerze "Gościa Gdańskiego" na 8 kwietnia.