Muzyka zamiast broni

Justyna Liptak Justyna Liptak

|

GOSC.PL

publikacja 17.08.2021 16:01

​African Music School jest pierwszym miejscem w Republice Środkowoafrykańskiej, w którym utalentowane dzieci z ubogich rodzin otrzymają profesjonalną edukację muzyczną, a ta w przyszłości da im pracę i możliwość utrzymania.

Uczniowie AMS w Polsce zostaną do końca września. Później ruszają w trasę koncertową po RŚA. Uczniowie AMS w Polsce zostaną do końca września. Później ruszają w trasę koncertową po RŚA.
Justyna Liptak /Foto Gość

Scena Oliwskiego Ratusza Kultury. Wychodzą Jospin, Hypolite i Christophe. Chłopcy są trochę onieśmieleni. Pierwszy łapie za gitarę basową, drugi siada do perkusji, a ostatni bierze gitarę elektryczną. Rozbrzmiewają pierwsze dźwięki i już jest pewne, że chociaż młodzi naukę gry zaczęli dopiero pięć lat temu, w niczym nie ustępują zawodowym muzykom. 

Pochodzą z Republiki Środkowoafrykańskiej, która od prawie 10 lat targana jest walkami zbrojnymi i konfliktami. Jest to jedno z najuboższych państw świata, gdzie ponad połowę dzieci zmusza się do pracy fizycznej lub wciela do wojska. Przez ponad pół wieku nie powstała tam żadna nowa szkoła wybudowana przez władze. Edukację promują misjonarze. Jednym z nich jest br. Benedykt, który od ośmiu lat pracuje w RŚA. To właśnie z jego inicjatywy pięć lat temu powstała African Music School, czyli pierwsza szkoła muzyczna, która daje młodym szansę na zdobycie edukacji, a co za tym idzie - nowych możliwości.

- Ludzie w Afryce muzykę mają we krwi. To ich dziedzictwo kulturowe, ale cały czas brakuje im dostępu do edukacji w tym zakresie. Do tego RŚA nadal boryka się z konfliktami zbrojnymi. W 2013 r. mieliśmy zamach stanu, którego echa są nadal słyszalne. Dosłownie dwa miesiące temu w miejscowości Bouar, gdzie znajduje się nasza szkoła, zjawiło się 300 rebeliantów. Przez cały ten czas byliśmy zamknięci w klasztorze. To wszystko rzutuje na młodych, którzy często z powodu braku alternatywy wybierają broń, bo teoretycznie jest im łatwiej chwycić za kałasznikowa niż za gitarę - mówi br. Pączka, dyrektor szkoły.

AMS jest pierwszym miejscem, w którym utalentowane dzieci z ubogich rodzin otrzymują profesjonalną edukację muzyczną, a ta w przyszłości da im pracę i możliwość utrzymania. - Chcemy im pomóc w lepszym starcie w życie, bo edukacji już nikt im nie odbierze - dodaje misjonarz.

W naszej archidiecezji zakotwiczyli w parafii Wniebowzięcia NMP w Żukowie, skąd wyjeżdżali na koncerty m.in. do Gdańska i Sopotu. Przez miesiąc towarzyszył im też Dezarus, obecnie mieszkający w Lyonie we Francji artysta młodego pokolenia pochodzący z RŚA.

- W naszej szkole obecnie uczy się 80 dzieci. Kiedy zaczynaliśmy, na nabór przyszło ich 300. Odbyły się przesłuchania, w czasie których wyłoniliśmy najlepszych, a ze względu na nasze zaplecze, które nie jest duże, mogła to być taka liczba - opowiada br. Benedykt. Uczniowie na zajęcia przychodzą popołudniami. Uczą się gry na perkusji, gitarze - elektrycznej i basowej, trąbce, saksofonie i pianinie.

Ćwiczą również śpiew. Są to zajęcia z emisji głosu oraz zajęcia chórowe. W programie jest również taniec - nieodłączny element afrykańskiej kultury. - Rozpoczęliśmy już budowę nowej szkoły. Chcemy, by miała 10 klas lekcyjnych, studio nagrań, salę koncertową, bibliotekę, kuchnię i jadalnię, a także 5 pokoi mieszkalnych dla nauczycieli. To zdecydowanie ułatwiłoby naukę dzieciom, a profesorom nauczanie - zapowiada misjonarz. Brat Benedykt dodaje, że część pieniędzy udało się już zebrać. - Na pierwsze pięć klas na parterze. Teraz staramy się o piętro i kolejne pomieszczenia - mówi.

Budowę African Music School można wesprzeć TUTAJ.


Więcej o AMS w 33. numerze "Gościa Gdańskiego" na 22 sierpnia.