W zabytkowym żuławskim domu podcieniowym w Krzywym Kole jest jak w bajkowym miejscu. Są kolorowe ceramiczne naczynia, piękne drewniane anioły, setki obrazów... Są też podopieczni, którzy tutaj pracują, uczą się i pięknymi przedmiotami łączą swój świat z rzeczywistością za oknem.
▲ Biskup Piotr Przyborek dostał prezenty od uczestników zajęć.
Piotr Piotrowski /Foto Gość
Trudno słowami opisać atmosferę tego domu w uroczej żuławskiej wsi. Po wejściu w podcienia, przejściu progu w jakiś niewidzialny sposób piękno przenika gości, pozwala im poczuć się tu komfortowo i każe zapomnieć o czasie. Nawet zegary nie są tu potrzebne. Czas płynie swoim rytmem, a w nim lokują się i płyną ci, dla których ten dom powstał – Józek, Andrzej, Paulinka i inni domownicy. W tej podróży w czasie zgodnie z ich rytmem życia wspierają ich m.in. nauczyciel Paweł, dyrektor Elżbieta i wszyscy pracownicy. Wspólnie tworzą dom. Tak prawdziwy, miły i przyjazny, że można się tylko cieszyć ich szczęściem. I od nich się uczyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.