Młodość to nie poczekalnia

ks. Mateusz Tarczyński

|

Gość Gdański 12/2024

publikacja 21.03.2024 00:00

W sobotę 9 marca Jasna Góra gościła ponad 250 młodych osób z archidiecezji gdańskiej, które przyjechały do narodowego sanktuarium zawierzyć Maryi czas egzaminów dojrzałości i podejmowania życiowych decyzji.

	Jasnogórskie spotkanie to okazja do modlitwy, ale też do formacji i ewangelizacji. Uczestnicy wysłuchali treściwych konferencji i poruszających świadectw. Jasnogórskie spotkanie to okazja do modlitwy, ale też do formacji i ewangelizacji. Uczestnicy wysłuchali treściwych konferencji i poruszających świadectw.
ks. Mateusz Tarczyński /Foto Gość

Przygotowany w tym roku program dla maturzystów nosił tytuł „Radość mieszka w nas”. Pierwszą konferencję wygłosił ks. Krzysztof Konkol, diecezjalny duszpasterz akademicki. – Radość wiąże się z nadzieją. Nadzieja to ogromna siła, która pozwala nam pokonywać trudności, mierzyć się z cierpieniem, ale także realizować nasze piękne pragnienia i marzenia – mówił. – Macie kilkanaście lat – uwierzcie, że to jest ogromne doświadczenie. Dużo już rzeczy zrobiliście, które pokazały wam dobry kierunek w podążaniu ku prawdziwej radości. I pewnie zrobiliście dużo „przypałów”. Jakąś „manianę” odstawiliśmy, bo nam się chciało właśnie tej radości tak trochę na skróty. Czerpcie z tego doświadczenia – przekonywał.

W kolejnym bloku formacyjnym konferencję poprowadziła Anna Bonk ze wspólnoty Głos na Pustyni. – Młodość nie jest poczekalnią. To nie jest tak, że teraz przez kilka dni, tygodni, miesięcy czy lat jesteś w jakiejś poczekalni do tego, żeby potem mieć radosne życie – szczęśliwe, spełnione, pełne pokoju i miłości. I to nie jest tak, że gdy będziesz miał dziewczynę albo gdy będziesz miała chłopaka, to będzie radość. Gdy zdasz maturę, to będzie radość. To będzie za każdym razem rozczarowanie, kiedy się okaże, że już tam jesteś, już to masz – i dalej nie ma w tobie radości. Radość jest decyzją. Trzeba mieć naprawdę dużo odwagi, żeby w końcu przestać żyć tym wiecznym „potem” – podkreśliła.

Uroczystej Eucharystii w kaplicy Cudownego Obrazu o 17.30 przewodniczył bp Piotr Przyborek. W homilii nawiązał do odczytanego fragmentu Ewangelii, w którym znajduje się wycinek rozmowy Jezusa z Nikodemem. – Ta rozmowa dokonuje się w nocy. Dzisiaj, żeby być blisko Pana Boga, żeby być wiernym świadkiem Ewangelii, potrzeba odwagi. I może my też w naszych środowiskach do Pana Jezusa przychodzimy w nocy, bo ktoś wyśmieje, bo ktoś zobaczy, bo ktoś pokaże palcem. Można powiedzieć, że to jest ta nasza noc, w której przychodzimy do Pana Jezusa – może czasem wbrew innym, wbrew wszystkim. I Pan Jezus w nocy nas przyjmuje. Noc to jest też taki czas, kiedy można spokojnie usiąść i porozmawiać. Biegniemy do matury, mamy mnóstwo sprawdzianów i testów. I teraz nagle tutaj jest ten czas, kiedy możemy spokojnie stanąć przed Panem, stanąć przed Jego Matką – podkreślił. – Dzisiaj, kiedy być może tutaj jesteś, bo modlisz się, pytając Pana Jezusa, co masz zrobić, żeby swego życia nie zmarnować, to bądź otwarty na zupełną prostotę, którą Pan Jezus chce ci dziś pokazać. Bóg wchodzi w codzienność, którą żyjesz, i tam zostawia odpowiedź, tam działa – powiedział bp Przyborek.

Na zakończenie Mszy św. maturzyści w uroczystym akcie powierzyli się Matce Bożej. Potem powrócili do Sali Papieskiej, by wziąć udział w bloku ewangelizacyjnym. Modlitwę uwielbienia poprowadził zespół Cantus Dei z parafii pw. św. Ignacego Loyoli z Gdańska-Starych Szkotów, który przez cały dzień towarzyszył modlitwom i konferencjom. Następnie spontanicznie głos zabrała dr Dorota Dźwig, teolog i katechetka w III Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni, i zafundowała uczestnikom sporą dawkę humoru w swego rodzaju katolickim stand-upie. Było to jednak jedynie opakowaniem dla głębokich treści kerygmatycznych. – Bóg chce być kochany, bo On kocha tak mocno, że już nie wie, jak ma ci to powiedzieć. To jest wielka miłość. Nie róbcie tego, żeby się teraz jeszcze zastanawiać, czy Bóg jest. A może Go nie ma, bo ja dziś Go nie czuję… Dobrze, że Go nie czujesz! Bo Bóg nie jest czuciem! – przekonywała żywiołowo.

Jak ten dzień będą wspominać uczestnicy? – Jestem tu pierwszy raz. Przyjechałem, aby zawierzyć egzamin maturalny i wybór dalszej drogi życiowej. Zrobiło to na mnie duże wrażenie i pozwoliło mi stworzyć nieco bliższą relację z Matką Bożą, poznać Ją – i to było piękne – mówi Szymon Tkaczyk. – Bardzo podobały mi się wygłoszone konferencje, podczas których mówiono o bardzo ważnej rzeczy, jaką jest radość w życiu. Warto zwracać uwagę na to, co pięknego spotyka nas na co dzień i za co możemy dziękować Bogu. Nie można żyć w poczekalni na lepsze jutro, tylko trzeba cieszyć się z dnia dzisiejszego – dodaje Zosia Pior-Kucińska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.