Gdy w krużganku hukały sowy...

Dlaczego po prawie 400 latach od śmierci benedyktynka urodzona w pomorskim Pokrzywnie powinna znaleźć się w gronie błogosławionych? Bo uratowała żeński zakon przed zagładą. I w klasztornych szkołach zaczęła uczyć kobiety pisać i czytać. A to była już prawdziwa rewolucja...

Kilka tygodni temu, we wrześniu, w chełmińskiej farze miały miejsce bardzo ważne wydarzenia. Ważne nie tylko dla Pomorza, Polski, ale całego Kościoła powszechnego, bowiem odbyły się tam uroczysta sesja zamykająca etap diecezjalny procesu beatyfikacyjnego oraz Msza św. w intencji wyniesienia na ołtarze sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej, ksieni benedyktyńskiej, żyjącej w latach 1554–1631. Eucharystii przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, a homilię wygłosił abp Edmund Piszcz, arcybiskup senior archidiecezji warmińskiej, znawca postaci i duchowości sługi Bożej, zaangażowany w proces beatyfikacyjny.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..