Zapisane na później

Pobieranie listy

O niczym nie wiedział?

„Przystąpcie do normalnej pracy. Są do tego wszystkie warunki. Jest to także potrzebne, by już wkrótce móc w spokoju witać Nowy Rok” – zwrócił się do stoczniowców Stanisław Kociołek w orędziu telewizyjnym. Następnego dnia w Gdyni padły strzały...

Jan Hlebowicz

|

Gość Gdański 18/2013

dodane 02.05.2013 00:00
0

Bezpośrednią przyczyną grudniowej rewolty była podwyżka cen. Ogłoszona 12 grudnia 1970 r. tuż przed świętami Bożego Narodzenia wywołała społeczne oburzenie. Stanisław Kociołek, wicepremier PRL, członek Biura Politycznego, przyjechał do Gdańska, aby stonować nastroje robotników. – Został źle przyjęty. Stoczniowcy zwyczajnie go wygwizdali. Powiedział wtedy ze złością: „Ja, towarzysze, po pomoc do was nie przyjechałem. Macie robić swoje!”. Nie tylko nikogo nie przekonał, ale wręcz rozzłościł ludzi – podkreśla Piotr Brzeziński, historyk z gdańskiego oddziału IPN.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..