– Tego kościoła nie budujemy dla siebie. Robimy to dla Boga i dla pokoleń – mówi 80-letni parafianin Władysław Groenwald pracujący przy budowie kościoła w Mrzezinie.
Na parafialnej działce, na której stoi dzisiaj okazała bryła kościoła, przed rokiem rosły ziemniaki. Kilkunastu ludzi w drelichach uwija się przy przeróżnych pracach.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.