Nowy numer 13/2024 Archiwum

Sanatorium ducha

– U nas ludzie nie czują się jak w szpitalu. Czasem mówią: „tu jest jak w uzdrowisku” – opowiada Halina Strzelecka, która w hospicjum pracuje od samego początku.

Pani Grażyna jest tu od 12 godzin. Pochodzi z Trójmiasta. Widać, że nie do końca oswoiła się jeszcze ze zmianą. Przy łóżku siedzi córka. Rozmawiają. – Do wczoraj nie wiedziałam, że takie miejsce istnieje. Po kilku godzinach widzę, że opieka jest tutaj wspaniała – mówi córka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama