Nowy numer 13/2024 Archiwum

Być jak Dyduch czasów pokoju

ZHR. – Harcerze zawsze szli z ojczyzną i robili to, co było potrzebne. Dzisiaj nie musimy walczyć z karabinem w ręku, ale musimy się bić o wartości, które są dla nas ważne – mówi hm. Artur Nowak, komendant Pomorskiej Chorągwi ZHR.

Mówią, że po prostu wyszedł z okopu i rzucił się w stronę Niemców. Zaraz potem seria z cekaemu prawie urwała mu nogę. Niedługo później w piwnicy pobliskiego domu umierał, ściskając trzymany w dłoniach karabin. Trzynastoletni Alfred Dyduch, ze 129. Pomorskiej Drużyny Harcerskiej nie tylko stał się symbolem udziału pomorskich harcerzy w obronie Gdyni 75 lat temu, ale także wzorem odwagi dla wszystkich członków Szarych Szeregów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama