Nowy numer 13/2024 Archiwum

Wojna kurortu z klubem go-go

Lokal ze striptizem w centrum miasta? – To jest niedopuszczalne – mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

Wszystkie historie są podobne. Mężczyźni twierdzą, że wypili kilka drinków, zapłacili za striptiz, a nad ranem znajdowali w portfelach rachunki wystawione na kilkadziesiąt tysięcy złotych albo „oświadczenia o uznaniu długu”, ze swoimi szczegółowymi danymi i podpisem. W panice dzwonili do klubu i dowiadywali się, że zamówili szampany po 15 tys. zł za butelkę. Nocne lokale Cocomo, bo o nich mowa, mają swoje siedziby w reprezentacyjnych miejscach wielu polskich miast. Niedawno kontrowersyjna sieć klubów została pozwana przez władze Sopotu...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama