– Gdybym miał tak w pełni naśladować swojego świętego patrona, to w tym roku powinienem umrzeć – śmieje się ks. Adam Pleskot, proboszcz.
Dzieci i młodzież wpadają tu na rowerach. – Jak w zeszłym roku zorganizowałem nabożeństwa różańcowe, przychodziło dwa razy więcej ludzi – podkreśla ks. Adam. Na polu stoją już wiata i krzyż, chociaż Msze św. w niedziele odprawiane są jeszcze w miejscowej szkole i na cmentarzu, a w dni powszednie także w parafii NMP, w której rezyduje nowy proboszcz. Tam również udzielane są sakramenty i sprawowane pogrzeby do czasu, aż ustalone zostaną ostateczne granice nowej parafii. Chociaż dzisiaj zalążek kościoła stoi w szczerym polu, za kilkanaście lat może się okazać, że będzie to centrum osiedla. Wystarczy zresztą przejechać się samochodem z rogatek Gdyni do Wejherowa, żeby zobaczyć, ile nowych domów powstało w ostatnim czasie. Już teraz na terenie parafii mieszka około 4 tys. osób. Należą do niej nie tylko stare domy Wejherowa-Śmiechowa, w tym dwa funkcjonujące jeszcze gospodarstwa rolne, ale i nowe osiedla, m.in. jedno przepięknie ukryte w lesie. W sumie około 1200 mieszkań. – Frekwencja kolędowa na osiedlu wyniosła 46 procent. Są tu ludzie z całej Polski, z różnymi tradycjami, także kościelnymi, które pewnie kiedyś się ujednolicą – zauważa ks. Adam. Duch czasu sprawił też, że funkcjonuje już strona internetowa parafii. W tym roku odbędzie się także pierwsza procesja Bożego Ciała. – Kościół będzie miał około 1000 mkw. Życzeniem księdza arcybiskupa było, żeby jego kształt nawiązywał do projektów prof. Michała Pałasza z Białegostoku – podkreśla proboszcz. Białostocki architekt projektował kościoły nie tylko katolickie, ale i prawosławne. Charakterystycznym elementem tej świątyni będzie kopuła. Kiedy zatem zostanie wbita pierwsza łopata? – Pełna dokumentacja powinna wpłynąć do starostwa pod koniec czerwca. Pod koniec sierpnia lub na początku września budowa prawdopodobnie ruszy – mówi.