‒ Historia, która dzieje się za rogiem, urasta czasem do rangi historii, której uczmy się w podręcznikach ‒ mówi Bartosz Gondek, dziennikarz.
Prokurator Bożena Włodarczyk i dr Monika Tomkiewicz z IPN w Gdańsku, opowiedziały o najmłodszych ofiarach terroru hitlerowskiego na Obłużu i Oksywiu. Spotkanie odbyło się 6 listopada w Filii nr 1 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni. Poprowadził je Bartosz Gondek ‒ historyk i dziennikarz.
11 listopada 1939 roku funkcjonariusze niemieckiego batalionu policyjnego rozstrzelali 10 chłopców. Za pretekst do straszliwej zbrodni posłużyło wybite okno w pobliskim komisariacie. Niemcy oskarżyli o to Polaków. Prawdopodobnie całą historię zwyczajnie zmyślili. ‒ Nie było winnych. Chodziło o zastraszenie lokalnej ludności w dniu ich święta narodowego, rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości ‒ tłumaczy Bożena Włodarczyk. Zanim doszło do rozstrzelania, hitlerowcy losowo zatrzymywali chłopców w wieku 16-20 lat. Początkowo było ich blisko pięciuset.
‒ Oprawcy nie spieszyli się. Sprawdzali, czy ktoś potrafi mówić po niemiecku. Takich zwalniali. Jeśli ktoś nie umiał, a wstawiła się za nim osoba, która rozmawiała z funkcjonariuszami w ich języku, kręcili nosami, ale w końcu puszczali wolno. Na odchodne kazali w ciągu tygodnia nadrobić zaległości ‒ nauczyć się niemieckiego i zameldować o tym na komisariacie. Wszystko to na oczach mieszkańców Obłuża i Oksywia. To było okrutne przedstawienie ‒ opowiada dr Monika Tomkiewicz.
Spotkania w Filii nr 1 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni odbywają się od marca 2012 r. w ramach projektu: „Obłuże kulturalne, twórcze i przyjazne”, który otrzymał dotację od Urzędu Miasta Gdyni.
‒ Rozmawiamy o historii, podróżach, kulturze. Gdynia to niezwykle barwne miasto. Wszystkich serdecznie zapraszamy ‒ mówi Katarzyna Kulesza, pracownica biblioteki. Podczas następnego spotkania zostanie odkryta tajemnica gdyńskiej torpedowni.