– Ilu ludzi dzisiaj mówi, że nie wolno nam świętować tego dnia. Głosy takie słyszymy nawet ze strony najwyższych władz – mówił 13 grudnia w homilii wygłoszonej w kościele p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka ks. prał. Henryk Lew-Kiedrowski.
Najważniejszym punktem skromnie obchodzonej w Trójmieście 31. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego były uroczystości w gdyńskim kościele redemptorystów. Przybyli na nie przedstawiciele władz regionu NSZZ Solidarność z panem Krzysztofem Doślą na czele, związkowcy oraz liczne poczty sztandarowe. Jak zawsze w ważnych momentach życia społeczności miasta, nie zabrakło tu także władz samorządowych Gdyni. Obecni byli Wojciech Szczurek, prezydent oraz Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, a także przedstawiciele rady miasta.
Obchody rozpoczęło poświęcenie tablicy upamiętniającej kapelana gdyńskiej Solidarności o. Edwarda Rybę. Na początku Mszy św. o. Edward Pracz, duszpasterz ludzi morza, przypomniał sylwetkę zmarłego przed rokiem, zasłużonego kapłana. – Większość z nas go pamięta. Jesteśmy mu wdzięczni za Msze odprawiane w stoczni od pierwszych dni strajków, pomoc ludziom internowanym – mówił o. Pracz. – Gdy ludzie dowiedzieli się o tym, ze o. Ryba zostaje przeniesiony do Szczecina, stocznię zasypały ulotki wzywające do akcji mającej na celu zatrzymanie go tu, w Gdyni – kreślił podczas kazania historię o Ryby ks. Henryk Lew-Kiedrowski. – Powrócił tu, w miejsce, które kochał, do tych ludzi z którymi szedł przez życie, aby przeżywać swoją emeryturę. I stąd Pan powołał go do wieczności – kontynuował. Nawiązując do przeżywanego 13. każdego miesiąca dnia fatimskiego ks. Lew-Kiedrowski przypomniał słowo Maryi z objawień fatimskich: „Jeżeli świat się nie nawróci, przyjdzie kolejna wojna”. – Można powiedzieć, że slowa te w jakiś sposób odnoszą się do wprowadzenia stanu wojennego, który także był konsekwencją braku nawrócenia – mówił.
Po Eucharystii młodzież z II Liceum Ogólnokształcącego przedstawiła program słowno-muzyczny, przypominający piosenki z czasu stanu wojennego.
Ostatnią częścią spotkania była uroczysta procesja do Pomnika Ofiar Terroru Komunistycznego, gdzie krótką modlitwę w intencji pomordowanych poprowadził ks. Sławomir Decowski, duszpasterz ludzi pracy. Modlił się on także za ich oprawców o łaskę nawrócenia i przyjęcie daru zbawienia. Przemawiali też prezydent Gdyni Wojciech Szczurek oraz Krzysztof Dośla, przewodniczący Regionu Gdańskiego Solidarności.
– Czy możemy mówić o równości wobec prawa, wówczas gdy zbrodniarze, którzy wydawali rozkazy w wyniku których padały ofiary, niewinni ludzie ginęli, ci zbrodniarze kryją się pod byle powodem, za pomocą różnych kruczków prawnych, albo wręcz są chronieni poprzez tych, którzy powinni wymierzać im sprawiedliwość. W tym samym czasie w wielu zakładach pracy pracownicy pozbawiani jedynego źródła utrzymania nie mogą doprosić się sprawiedliwości – mówił do zgromadzonych Krzysztof Dośla. – Nieukarana zbrodnia rodzi poczucie bezkarności. Wielu dzisiaj okradając swoich współobywateli jest przekonanych o tym, że skoro najcięższe zbrodnie nie zostały osądzone, to oni również będą pozostawali bezkarni. Oby historia się nie powtórzyła. Nie dopuśćmy do tego, nie pozwólmy na to i dopominajmy się nadal o elementarną sprawiedliwość, o nazwanie kata katem i oddanie sprawiedliwości ofiarom – apelował przewodniczący.