Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Będzie 5 milionów

Kiedy na początku lat 70. ub. wieku stało się jasne, że lotnisko na Zaspie nie nadaje się już do eksploatacji, zaczęto szukać nowej lokalizacji. Wybór padł na Rębiechowo – z dala od centrum, niemal na obrzeżach Gdańska. Dziś wiadomo, że był to dobry wybór.

I do dziś jest to jedyne polskie lotnisko powstałe od początku do końca na terenie nienależącym wcześniej do jakiegokolwiek portu lotniczego – cywilnego lub wojskowego. – Lotnisko na Zaspie w pewnym momencie było już za małe i przestarzałe – wyjaśnia Michał Dargacz, rzecznik Portu Lotniczego w Rębiechowie. – Nie można było go rozbudowywać, za to bardzo potrzebne były w okolicy nowe osiedla mieszkaniowe. Nie było innego wyjścia jak tylko przeprowadzka. Lotnisko w Rębiechowie zajmowało obszar 200 hektarów, a pas startowy o szerokości 45 metrów ciągnął się przez 2800 metrów. Pierwszymi dużymi samolotami, które mogły na nim lądować, były iły-18. Maszyny te mogły zabrać na pokład nawet 110 pasażerów. – Dziś nasz port jest w stanie przyjąć każdy samolot, jaki lata w przestrzeni powietrznej całego świata – mówi M. Dargacz. Kolejny moment przełomowy w historii lotniska to rok 1993. Powstała wtedy spółka zarządzająca portem.

Od tej pory było to już przedsięwzięcie czysto komercyjne, poza udziałem Skarbu Państwa. Udziałami podzieliły się lokalne samorządy oraz państwowe przedsiębiorstwo Porty Lotnicze. Dziś lotnisko zarabia na siebie i obsługuje rocznie niemal 3 miliony pasażerów. Trwa rozbudowa portu. Przed rokiem oddano do użytku drugi terminal. Koszt budowy wyniósł prawie 248 mln zł, w tym dofinansowanie z UE to ponad 87 mln zł. – Na tym nie poprzestajemy – zapewnia rzecznik lotniska. – Rozbudowaliśmy drogi kołowania, co pozwala obsłużyć większą liczbę samolotów w ciągu dnia. Być może jeszcze w tym roku uda się zainstalować „rękawy” przy bramkach wyjściowych. W przyszłym roku chcemy rozbudować terminal, tak by był połączony z przystankiem powstającej Kolei Metropolitalnej. To sprawi, że dojazd z centrum Gdańska (i nie tylko) będzie jeszcze łatwiejszy, a pasażerowie będą mogli przejść z pociągu bezpośrednio na teren lotniska, nie wychodząc spod zadaszenia. Ale zarząd lotniska nie ma ambicji utworzenia lotniska, z którego latałoby się w dowolnym kierunku. – W Europie jest inna tendencja – tłumaczy M. Dargacz.

– Mamy na kontynencie kilka lotnisk przesiadkowych, tak zwanych hubów, z których ludzie odlatują do Ameryki czy Azji lub Australii. To lotniska we Frankfurcie, Kopenhadze, Londynie. Nasze lotnisko nie ma takiego zainteresowania pasażerów, by można było otwierać nowe połączenia transkontynentalne. Pracujemy za to nad tym, by rozbudowywać siatkę połączeń europejskich. Musimy, oczywiście, wykazać danemu przewoźnikowi, że jest duże zainteresowanie klientów nowym kierunkiem, choćby do portów chorwackich czy do Rzymu. Mamy jednak dane, które są podstawą negocjacji. – Co ciekawe, niesławna firma OLT Express pokazała (niestety, na warunkach urągających zdrowej ekonomii), że ludzie chcą latać i jeśli będą mieli wybór między pociągiem a tanim lotem, to wybiorą samolot. Teraz siatkę połączeń krajowych odtwarza linia EuroLot. Oczywiście, nie są to już tak tanie bilety, bo być nie mogą, ale ich oferta może stanowić alternatywę dla podróżujących – mówi M. Dargacz. Ambicje zarządu portu w Rębiechowie są spore i dotyczą nie tylko nowych kierunków, ale przede wszystkim zwiększenia ruchu pasażerskiego. Cel to obsługa 5 milionów pasażerów w skali roku. Pewnie się uda.

Rębiechowo w liczbach

Kierunki zagraniczne – Wielka Brytania, Chorwacja, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Niemcy, Norwegia, Włochy Największy przewoźnik – Wizz Air Liczba pasażerów w I kw. br. – 566 793 Liczba samolotów w ciągu godziny – 35

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama