W czwartkowe przedpołudnie przedstawiciele Stowarzyszenia "Godność" złożyli pod pomnikiem bł. Jana Pawła II i Ronalda Reagana wiązankę kwiatów z napisem "Panie Prezydencie – przepraszamy. Gdańszczanie".
Jest to reakcja na akt wandalizmu, do którego doszło w nocy z 30 września na 1 października. Sprawcy odpiłowali, a następnie oderwali lewą rękę z figury prezydenta Reagana. - O zniszczeniu dowiedzieliśmy się we wtorek od mieszkańca Gdańska, który do nas zadzwonił. Natychmiast przyjechaliśmy tu, aby zobaczyć, co się stało - relacjonuje Czesław Nowak, przewodniczący Stowarzyszenia „Godność”, z którego inicjatywy monument powstał. Na miejsce przybyła straż miejska, przedstawiciele Zarządu Dróg i Zieleni oraz policja. - Złożyliśmy zawiadomienie na Policji, która wykonała odpowiednie czynności. Obecnie prowadzą w tej sprawie dochodzenie – relacjonuje przewodniczący.
Od razu podjęto także działania mające na celu rekonstrukcję pomnika. - Skontaktowaliśmy się z rzeźbiarzem, którego ściągnęliśmy tu na miejsce. Porozumieliśmy się też z firmą Legart, która wykonała odlew pomnika. ZDiZ na podstawie swoich oględzin i informacji, nie zasięgając naszej opinii, oszacowała koszt naprawy na ponad 100 tys. Według moich informacji koszt naprawy na szczęście nie powinien przekroczyć 15 tys. zł - wyjaśnia. Odtworzenie figury Ronalda Reagana jest możliwe dzięki temu, że Stowarzyszenie „Godność” ma dostęp do gipsowej formy, która powstała w procesie tworzenia pomnika. - Mamy obietnicę, że naprawa zostanie dokonana 14 lub 15 października, jeszcze przed 35. rocznicą powołania Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową - podkreśla Czesław Nowak.
Przedstawiciele stowarzyszenia uważają, że akt wandalizmu jest dziełem złomiarzy. - Gdyby to był atak z pobudek ideowych, byłyby inne ślady. Myślę, że wandalom chodziło o pozyskanie jak największej ilości metalu. Dlatego ręka została odcięta wysoko - stwierdza Czesław Nowak.
- Nieważne, kto to zrobił. Ważna jest spontaniczna reakcja ludzi. Jeżeli jest tak, jak w tej chwili, że ludzie przychodzą tu i są oburzeni, to znaczy, że tkanka narodu jest żywa - dodaje Stanisław Fudakowski, sekretarz stowarzyszenia. - Jeżeli to, co się stało, uświadomi ludziom, że nie ma przyszłości bez pielęgnowania przeszłości i szacunku dla tego trudu, który jest za nami, trudu naszych dziadków, ojców, takich ludzi jak Jan Paweł II i Reagan, że trzeba to pielęgnować, strzec jak źrenicy oka, to nasza przyszłość będzie w chlewie. A myślę, że nikt z przytomnych ludzi nie chce w chlewie mieszkać. W związku z tym szanujmy, pielęgnujmy u siebie nietolerancję do deptania wartości, z których wyrasta nasz tysiącletni naród – mówi Stanisław Fudakowski. - Bywa tak, że popełniony zły czyn zaczyna paradoksalnie owocować wzrostem wrażliwości u ludzi. Tak było w Polsce ze śmiercią bp. Stanisława, ks. Popiełuszki, męczenników I i II wojny światowej i teraz ostatniej katastrofy smoleńskiej. To są rzeczy, które ze swojej myśli, zamiaru i intencji miały nas osłabić. Okazuje się, że stały się zarzewiem wzrostu duchowego. I o ten wzrost mamy dzisiaj z całej siły zabiegać. Bo co z tego, że będziemy mieli bogactwo, mieszkania i samochody, jeżeli będziemy duchowymi karłami - konkluduje.
- Proszę zwrócić uwagę, że pomnik Reagana i papieża został przez środki masowego przekazu nagłośniony dopiero wtedy, gdy coś się stało. Wcześniej media nie poświęciły temu pomnikowi i jego powstaniu uwagi. Uważam, że nie tak powinniśmy nagłaśniać ważne osoby. Media ostatnio zamiast wychowywać, atakują osoby o konserwatywnych poglądach jak Reagan i papież. Atakują też Kościół, który wiele robi w kwestii wychowania - dodaje Czesław Nowak.