- W publikacji chcieliśmy połączyć brzeg niepodległej Polski z dzisiejszą rzeczywistością. Szukaliśmy paralel między przeszłością i teraźniejszością, czyli tytułowych "węzłów pamięci" - wyjaśnia dr Janusz Marszalec.
W Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie 27 maja odbyła się promocja książki "Węzły pamięci niepodległej Polski". W spotkaniu wzięli udział współautorzy publikacji Anna Machcewicz, prof. Aleksander Hall i dr Janusz Marszalec. Dyskusję poprowadził Adam Hlebowicz.
Książka "Węzły pamięci niepodległej Polski" ma na celu przypomnienie wielokulturowej i wieloetnicznej spuścizny II RP. Prace nad projektem, którego pomysłodawcą jest prof. Zdzisław Najder, trwały od czerwca 2010 r. i koordynowane były przez Muzeum Historii Polski we współpracy z Fundacją Węzły Pamięci.
W realizację projektu zaangażowało się liczne grono historyków i socjologów, które dokonało rekonstrukcji dawnej mapy pojęć i wyobrażeń o Polsce sprzed 1945 r. W publikacji zamieszczono ok. 400 tekstów różnej długości, wszystkie są utrzymane w konwencji eseju. Książka zawiera także obszerny wybór fotografii, w większości publikowanych po raz pierwszy, które składają się na panoramiczny obraz niepodległej Polski.
W książce prof. Zdzisław Najder sformułował tezę, według której nieustępliwa postawa Polaków wobec nazistowskich Niemiec, wyrażona w przemówieniu Józefa Becka z 5 maja 1939 r., umożliwiła w długofalowej perspektywie Sierpień'80 i doprowadziła do tzw. wyborów czerwcowych z 1989 roku. Do tezy prof. Najdera odniósł się prof. Aleksander Hall, opozycjonista, współzałożyciel Ruchu Młodej Polski. - Jeszcze nie wiem, czy mogę się podpisać pod tą ciekawą myślą obiema rękami. Z całą pewnością należę do tych ludzi, którzy bronią linii przyjętej przez Polski rząd w 1939 roku - podkreśla.
Były opozycjonista i historyk odniósł się także do książki "Pakt Ribbentrop-Beck" Piotra Zychowicza. Publicysta "Do Rzeczy" twierdzi w niej, że Polska zamiast przystępować do wojny z nazistowskimi Niemcami, powinna wraz z Hitlerem wziąć udział w ataku na Związek Sowiecki. - Z obrzydzeniem patrzę na tę alternatywną wizję historii. Zadziwia mnie, że ten idiotyzm rozchodzi się szeroko wśród czytelników i jest przedmiotem poważnych komentarzy. To wizja, w której Polska byłaby jedną z części zbrodniczej machiny, ze wszystkimi konsekwencjami. Stanęlibyśmy w jednym szeregu z sojusznikami nazistów, którzy dokonywali haniebnych czynów. Tezę, że należałoby pójść za Hitlerem, uważam za oburzającą. Polskiej polityki z 1939 roku trzeba bronić - twierdzi Hall.